Google

Zarabianie na blogach - jak zbudować pasywny dochód

Blog przeniesiony. Zajrzyj na nowy blog o zarabianiu na blogach. :)

Subskrybuj RSS tego bloga i czytaj artykuły gdy tylko się pojawią!



niedziela, 25 lutego 2007

Tworzenie społeczności internetowej

autorem artykułu jest Krzysztof Lis

Jeśli prowadzisz sklep internetowy albo tematyczną witrynę www, z pewnością chciałbyś zarabiać więcej / mieć więcej odwiedzin (niepotrzebne skreślić). Te i inne korzyści możesz odnieść, gdy zbudujesz wokół swojego serwisu internetową społeczność.

Będąc posiadaczem sklepu internetowego być może wiesz już, że taniej i łatwiej jest zachęcić kogoś do powtórnego zakupu niż znaleźć nowego klienta. Wynika to z faktu, że ludziom nigdy się nie chce eksperymentować - wolą na przykład kupić po raz kolejny ten sam, nieco droższy majonez, niż ten nieco tańszy, którego nigdy nie próbowali, bo może im nie smakować. Tak samo nie chce się zazwyczaj klientom szukać innego sklepu internetowego, ryzykują przecież, że ich zamówienie nie zostanie im dostarczone albo że dostaną nie to, co zamawiali. Klienci Twojego sklepu ten pierwszy "eksperyment" mają już za sobą. I dlatego mogą częściej kupować u Ciebie w sklepie.

Ale właściwa relacja sklep-klient, jaką powinieneś zbudować, nie ogranicza się do czynności: złożenie zamówienia, przesyłka, wpłynięcie należności na konto. Warto byłoby wiedzieć chociaż, czy klient był z zamówienia zadowolony (czy satysfakcjonuje go czas oczekiwania na przesyłkę, czy towar był odpowiednio bezpiecznie zapakowany, czy spełnił jego oczekiwania i zaspokoił jego potrzeby?). I w tym właśnie celu warto spróbować związać klientów nieco mocniej z Twoim sklepem.

Daj więc klientom możliwość skomentowania usług i publikowania komentarzy w Twoim serwisie tak, by inni mogli je czytać. Dobrze, by te komentarze nie były moderowane PRZED publikacją na stronie, bo daje to klientowi poczucie, że może wyrazić każdą, nawet niepochlebną opinię. Jeśli klient wie, że komentarze są sprawdzane przez administratora sklepu zanim pojawią się na stronie, będzie spodziewał się, że na stronę trafiają tylko pozytywne opinie. Gdy sobie to uświadomi, opinie innych klientów nie będą na niego oddziaływać i zachęcać go do zakupów.

Tu część właścicieli sklepów być może poczuje opór przed umożliwianiem krytykowania ich oferty, produktów, usług. Moim zdaniem rzetelny sklep internetowy nie ma co obawiać się niezasłużonych negatywnych opinii (łatwo je zweryfikować i skomentować, dodając pod komentarzem dopisek, że przesyłka zaginęła na poczcie a klient był "w gorącej wodzie kompany" i nie chciał poczekać na rozpatrzenie reklamacji). A nierzetelne sklepy... w ogóle nie powinny istnieć.

Warto stworzyć forum dyskusyjne, które skupiać będzie użytkowników sprzedawanych przez Ciebie towarów. Uważam, że to właśnie takie forum jest miejscem do zadawania pytań przez klientów i do udzielania pomocy technicznej. Dlaczego? Odpowiedź na pytanie zajmie Twojemu pracownikowi tyle samo czasu w przypadku udzielania jej emailem jak i gdy zostanie wpisana na forum. Z tą różnicą, że z odpowiedzi na forum może skorzystać ktoś jeszcze. I właśnie to forum dyskusyjne jest najlepszym sposobem na tworzenie społeczności internetowej wokół serwisu.

Zarówno forum dyskusyjne jak i komentarze ośmielają klientów do wyrażania swoich opinii ale także pozwalają Ci poznawać ich potrzeby. Być może będziesz w stanie je zaspokoić? Być może Twoje produkty można udoskonalić z czego Ty nie zdajesz sobie sprawy?

W przypadku tematycznych witryn internetowych największą korzyścią z posiadania lojalnych gości odwiedzających je regularnie jest zaufanie, którym ci goście Cię darzą. Jeśli stronę odwiedzają ponownie, oznacza to, że uważają ją za wartościową, ciekawą i wiarygodną. To zaufanie można zamienić w złotówki z pomocą reklam (np. reklam kontekstowych Google AdSense) albo programów partnerskich.

Z kolei największą korzyścią z posiadania forum dyskusyjnego na tematycznej witrynie jest duża ilość darmowej, tematycznej treści. Dużo treści to lepsza pozycja w wyszukiwarkach, większa liczba gości na witrynie i większe zarobki (o ile Twoja strona służy do zarabiania pieniędzy).

O tym, co jeszcze możesz zyskać posiadając grupę lojalnych, powracających czytelników / klientów i jak tę grupę związać z Twoją witryną, dowiesz się z książki "E-społeczność. Jak budować i wykorzystywać społeczności internetowe w nowoczesnych działaniach marketingowych".

--
Krzysztof Lis
Zarabianie na blogach

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Przeczytaj resztę artykułu...

sobota, 24 lutego 2007

Zarobki na blogu - statystyki

Pisałem tu ostatnio ("Wizyty na blogu - statystyki") jak ładnie wzrastają statystyki odwiedzin każdego regularnie odwiedzanego bloga. Wczoraj polemizując z wpisem na "media café polska" ("Reklama kontekstowa nie na blogi?") napisałem, że zarobiłem na wspomnianym blogu 130 dolarów za reklamy AdSense. Dziś sprawdziłem, jak to wyglądało na przestrzeni sześciu miesięcy od jego założenia.

Największym zaskoczeniem dla mnie było, że 10% wszystkich zarobków z tej strony pochodzi z ostatniego tygodnia. Po tym odkryciu zaimportowałem (w pliku CSV) raport pokazujący statystykę na poszczególne dni. Wrzuciłem do Open Office i z ostatniej kolumny (tam, gdzie jest ilość zarobionych pieniędzy danego dnia) zrobiłem średnią tak, by wartość na dzień X pokazywała średnie zarobki z tygodnia poprzedzającego dzień X. Czyli zrobiłem sobie rozkład tygodniowej średniej zarobków w czasie. Wygląda to tak, jak widać poniżej.



Wniosek nasunął mi się jeden -- przebieg tej średniej jest podobny do przebiegu ilości miesięcznych wizyt (być może gdybym dysponował danymi odnośnie ilości wizyt dziennie, miałbym podobny wynik, niestety moje statystyki odwiedzin nie pokazują ich z taką dokładnością). Zrobiłem sobie też wykres średniego tygodniowego eCPM (zarobków na tysiąc wyświetleń strony) -- nie wykazywały takiego rosnącego trendu. Zrozumiałem z tych dwóch wykresów, że zarobki na tym blogu zależą w pierwszej kolejności od ilości ludzi, którzy go czytają.

Skoro tak, widać, że muszę regularnie tworzyć coraz to nowe wpisy na tego bloga. Nic tak nie motywuje jak widok efektów własnej pracy, prawda?


Przeczytaj resztę artykułu...

piątek, 23 lutego 2007

Reklama kontekstowa nie na blogi?

Na blogu “media café polska” w wywiadzie Czy można zarobić w Polsce na blogu? przeczytałem co następuje:

Drugie pytanie: Umieścił Pan reklamę kontekstową Google AdSense. Czy na postawie przychodów z niej uzyskanych, może Pan powiedzieć, że reklama kontekstowa jest dobrym źródłem dochodu dla autora blogów?
Moja odpowiedź: Na tym poziomie to nie ma żadnego znaczenia. Po 6 miesiącach blogowania "zarobiłem" chyba 0,54 centy (których zresztą nie otrzymałem, o co nie mam pretensji do Google), ale też celem mojego bloga nie jest zarabianie. Na życie zarabiam doradztwem biznesowym i strategicznym w mediach.
Blog faktycznie nie jest ukierunkowany na zarabianie, co widać po umieszczeniu reklam (by zobaczyć reklamy trzeba przewinąć stronę), ale zarobki są dla mnie zaskakująco niskie.

Autor podaje, że jego bloga odwiedza miesięcznie 7 000 osób. U mnie jest rzędu 500-800 osób dziennie (ale nie wiem, czy to są wyświetlenia strony, czy wizyty -- załóżmy optymistycznie, że wizyty). I ja od założenia bloga (o którym pisałem wczoraj w notce "Wizyty na blogu - statystyki"), przez pół roku, zarobiłem na nim ponad 130$.


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 22 lutego 2007

"Google AdSense..." - podręcznik zarabiania

"Google AdSense - Poznaj sekrety Google. Dowiedz się jak zarabiać kilkadziesiąt dolarów dziennie!"


Książka, o której dziś napiszę, jest kompletnym podręcznikiem zarabiania w AdSense! Z książki tej dowiesz się:
  • jak zacząć zarabiać w programie AdSense
  • jak zbudować dochodową witrynę
  • jak zwiększyć dochody a także
  • jak legalnie rozliczać dochody z AdSense.
Kilka przykładów na to, jak wpłynęła ta książka na ludzi, czyli opinie na temat książki "Google AdSense..."
Przed tą publikacja generowałem dochody na wysokości 0,20$ na dzień. Teraz mam już ponad 2$ wzrost o 500%(...)
Dariusz Kaliszewski, www.voip.kaczy.net

Już teraz po naniesieniu jednej jedynie poprawki klikalność wzrosła mi kilkakrotnie, wystarczy chyba powiedzieć, że przez pierwszy tydzień marca zarobiłem wiecej niż wcześniej przez 5 miesięcy razem wziętych!!!
Maciek Powietrzyński, www.smieszek.host.sk

Dzięki temu poradnikowi moje zyski z programu Google AdSense wzrosły dwukrotnie.
Damian Ganita, www.przed.webd.pl

Teraz fakty: w tym miesiącu po zakupieniu tego e-booka mój dochód wzrósł trzy krotnie..., a to dopiero początek.
Darek Lipka
A jak to było u mnie? Zrobiłem sobie przed momentem zestawienie CSV zarobków w poszczególnych dniach od kiedy uczestniczę w AdSense. I porównałem średni eCPM przed i po zakupie książki. I wyszło mi coś porażającego... Po zakupie eCPM wzrósł mi prawie czterokrotnie! Z tego zestawienia wyszło również, że książka zwróciła mi się po kilku tysiącach wyświetleń! Czyli po naprawdę krótkim czasie. :)

Darmowa wersja książki liczy 53 strony i stanowi około 1/4 całej publikacji. Jest to cała pierwsza część "Szkoła podstawowa - jak zacząć zarabiać w najbardziej dochodowym programie partnerskim", możesz ściągnąć ją za darmo.

Jeśli chodzi o konkretne przykłady działań, z książki dowiesz się między innymi:
  • jak dopasować kolorystykę reklam do witryny,
  • jakie formaty reklam stosować i w których miejscach strony, by zarabiać najwięcej,
  • jak zdobyć lepiej płatne i wyeliminować gorzej płatne reklamy,
  • jak od podstaw stworzyć dochodową witrynę.
Możesz od razu zamówić książkę albo przeczytać jej ofertę na stronie Wydawnictwa.

Kupując książkę w pakiecie “zarabianie w internecie” oszczędzisz 1/3 jej ceny. :)


Przeczytaj resztę artykułu...

Wizyty na blogu - statystyki

Każdy webmaster prędzej czy później chce mieć na swoim serwerze zainstalowane statystyki, żeby wiedzieć KTO, KIEDY i W JAKIM CELU przychodzi na jego stronę. Ja instaluję statystyki na samym początku istnienia strony, by móc ją lepiej dopasować do oczekiwań odwiedzających i...więcej zarabiać.


Powyższa ilustracja to zrzut ze statystyk jednego z moich blogów. Uruchomiony został w sierpniu i wytrwale, w miarę regularnie, uzupełniałem go o nowe treści. Dzięki temu zanotowałem ładny, regularny, wzrost ilości osób odwiedzających. Grubo ponad połowa gości mojej strony pochodzi z wyszukiwarek, co by pozwalało sądzić, że wraz z przyrostem ilości stron na blogu następuje poprawa jego widoczności w wynikach wyszukiwania (poprawa pozycji na słowa kluczowe albo pojawianie się tam, gdzie jej dotąd nie było).

Zarobki rosną podobnie. :)


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 19 lutego 2007

Zarabianie po angielsku

Czy możliwe jest zarabianie na stronach w języku angielskim? Oczywiście. Czy opłacalne? Bardzo. Czy trudne? Trudniejsze niż na stronach w języku polskim.

Dlaczego bardzo opłacalne? Ze względu na znaną wszystkim różnicę wartości polskiego pieniądza w stosunku do dolara czy euro. Na zachodzie reklamy emitowane w AdSense są droższe, niż w Polsce, bo reklamodawca ma do dyspozycji na ten sam cel większy budżet. To jeden czynnik wpływający na wyższe zarobki. Drugim powodem wyższych stawek za kliknięcia jest znacznie większa konkurencja na dane hasła / słowa kluczowe / tematy. W anglojęzycznym internecie jest po prostu znacznie więcej firm oferujących te same usługi, nisze są lepiej rozpoznane, więc reklam jest po prostu więcej a skoro tak, siłą rzeczy muszą one być droższe.

Sprawa wygląda mniej kolorowo, gdy zarabiać planujesz przede wszystkim z pomocą Programów Partnerskich, bo będziesz musiał (musiała) odnaleźć zachodnie programy partnerskie, które zapłacą Ci za klientów. Tu w grę wchodzi również problem z rozliczaniem się z zarobków w tych programach -- mam na myśli głównie kwestię umowy. Zarobki AdSense są w Polsce dość dobrze rozpoznane, zatem wielu autorów stron anglojęzycznych (w tym i ja) nastawia się głównie na zarobek z tego źródła.

Jest jeszcze jedna kwestia zwiększająca zarobki w anglojęzycznym internecie -- masz po prostu ZNACZNIE więcej potencjalnych czytelników, nie tylko tych, którzy władają językiem angielskim jako ojczystym. Tak więc nie dość, że będziesz mieć wyższe stawki za klikanie w reklamy, możesz mieć też więcej tych kliknięć, bo więcej będziesz mieć odwiedzających.

Napisałem, że zarabianie w internecie anglojęzycznym jest trudniejsze niż w naszym. Dlaczego? Głównie ze względu na wspomnianą konkurencję. Przykładowo hasło komputer w Google daje 26 milionów stron, za to computer -- 765 milionów. Trudniej jest się więc przebić w angielskim internecie, trudniejsze jest pozycjonowanie (dłużej trwa osiągnięcie jakichkolwiek efektów, które niekoniecznie bywają satysfakcjonujące).

Teraz spostrzeżenie z mojego doświadczenia. Mam prościutką stronkę w wersji anglo- i polskojęzycznej. Identyczną pod względem formy i treści. Na obydwu emituję reklamy AdSense. eCPM mam trzykrotnie wyższy na stronie anglojęzycznej.

Post "AdSense in Wikipedia" miał na celu pokazanie, jak łatwo jest zdobyć anglojęzyczne reklamy, zgodnie z tym, co zgadł w komentarzu anonimowy gość mojego bloga.


Przeczytaj resztę artykułu...

Blogowa netykieta

Jeden z blogów, które odwiedziłem ostatnio, linkował do blogowej netykiety Onetu. Zainspirowany tą lekturą postanowiłem napisać, czego nie należy robić na blogu.

1. Kraść treści -- po pierwsze dlatego, że można mieć kłopoty, ale najważniejsze jest, że na ciekawym (zarabiającym na siebie i właściciela) blogu ma być zawartość UNIKALNA!

2. Kasować nieobraźliwych komentarzy -- jeśli ktoś Cię krytykuje w sposób konstruktywny i kulturalny, powinieneś (powinnaś) być mu wdzięczny. Poza tym kasowanie niepochlebnych wypowiedzi jest nieprofesjonalne -- tak robią ludzie, którzy mają coś do ukrycia.

3. Obrażać innych, w tym osoby komentujące -- o ile nie widzę nic złego w pisaniu bloga o tym, jak bardzo urzędujący czy poprzedni prezydent Ci się nie podoba, o tyle taki blog nie zarobi dla Ciebie żadnych pieniędzy (bo niby na czym??). Czytelników też będziesz tracił, gdy zaczniesz ich obrażać...

4. Nie zakładaj, że czytelnik wie tyle, co Ty -- nie chcesz chyba, by czytelnik zniknął ze strony, bo nie będzie wiedział, co czyta, prawda? Jeśli Twoja wypowiedź jest kontynuacją jakiegoś tematu, warto wrzucić na początek odnośnik do pierwszego posta.

5. Nachalnie reklamować -- spowoduje to uruchomienie się syndromu psa ogrodnika.

6. Mijać się z prawdą albo po prostu kłamać -- kluczem do sukcesu w każdym ebiznesie jest wiarygodność, którą stracisz, gdy Twoje kłamstwo wyjdzie na jaw (a prędzej czy później wyjdzie).


Przeczytaj resztę artykułu...

piątek, 16 lutego 2007

Moje zarobki w Złotych Myślach

Na jakimś forum dyskusyjnym napisałem, że zarobiłem w ZM w ciągu roku ponad 3 000 PLN. Zostałem poproszony o dowód, widać wydało się to nieprawdopodobne. Skoro już ten zrzut ekranu zrobiłem, wrzucę go i tutaj, może kogoś zachęci. :)


Jeżeli i to Cię nie przekonuje (bo "takie coś można zrobić w 3 minuty w MS Paint"), zajrzyj do strefy VIP Programu Partnerskiego Złotych Myśli. Aby zostać VIPem trzeba zarabiać miesięcznie co najmniej 250 PLN PROWIZJI, ja ten warunek spełniam, dlatego jestem jednym z trzech VIPów Złotego Programu Partnerskiego. Strona jest dostępna po zalogowaniu do ZPP a więc wymaga rejestracji do ZPP. Sama rejestracja do niczego nie zobowiązuje a zdaje mi się, że zarobki rzędu kilku tysięcy PLN rocznie zachęcą Cię by się zapisać i aktywnie działać w ZPP.

Tu możesz zapisać się do Złotego Programu Partnerskiego. A tu możesz o nim poczytać. :D


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 15 lutego 2007

Jak radzić sobie z chwilowym zastojem 2?

Pisałem o tym problemie już wcześniej, w pierwszym poście o tytule "Jak radzić sobie z chwilowym zastojem?". Dziś kolejny pomysł.

Wprawdzie ten pomysł nie nadaje się do wprowadzenia w momencie, gdy zaczyna Ci brakować pomysłów na artykuły albo gdy nie masz czasu ich napisać, ale i tak warto mieć go na uwadze.

Otóż wymyśliłem sobie, że będę pisał artykuły gdy tylko będę miał wenę i czas. Pomysły na treść i okazja by ją spisać to największa przeszkoda przy pisaniu bloga. Trzeba je mieć. Gdy je masz, musisz je dobrze wykorzystywać. Ale nie publikuj od razu kilku artykułów jednego dnia, by potem przez długi okres nic nie napisać...

Po prostu zapisz sobie gdzieś taki artykuł. Blogger pozwala na łatwie zapisanie artykułu jako szkicu (draft). Szkic ten później można w ciągu kilku chwil przekształcić w pełnoprawnego posta na blogu.

Więc gdy mam czas i pomysły piszę posty, zapisuję jako szkice z pomysłem na wykorzystanie później.

Gdy tych draftów będzie zbyt dużo, będę po kolei wrzucać je od najstarszego, chyba że po drodze trafi się jakaś wypowiedź, która z pewnych względów nie będzie mogła czekać (np. komentarz do aktualnych wydarzeń lub do czegoś przeczytanego niedawno na innym blogu).

Ten tekst też piszę tego samego dnia, gdy stworzyłem już inny artykuł i wrzucam go do kolejki. ;)


Przeczytaj resztę artykułu...

środa, 14 lutego 2007

AdSense in Wikipedia


Poniższy tekst pochodzi z Wikipedii i jest na licencji GNU FDL. Cel umieszczenia tego anglojęzycznego tekstu tu w moim blogu wyjaśnię przy kolejnej okazji.

AdSense is an ad serving program run by Google. Website owners can enroll in this program to enable text, image and, more recently, video advertisements on their sites. These ads are administered by Google and generate revenue on either a per-click or per-thousand-impressions basis. Google is also currently beta-testing a cost-per-action based service.
Google utilizes its search technology to serve ads based on website content, the user's geographical location, and other factors. Those wanting to advertise with Google's targeted ad system may sign up through AdWords. AdSense has become a popular method of placing advertising on a website because the ads are less intrusive than most banners, and the content of the ads is often relevant to the website.

It currently uses JavaScript code to incorporate the advertisements into a participating site. If it is included on a site which has not yet been crawled by the Mediabot, it will temporarily display advertisements for charitable causes known as public service announcements (PSAs). (Note that the Mediabot is a separate crawler from the Googlebot that maintains Google's search index.)

Many sites use AdSense to monetize their content and some webmasters work hard to maximize their own AdSense income. They do this in three ways:

1. They use a wide range of traffic generating techniques including but not limited to online advertising.
2. They build valuable content on their sites; content which attracts AdSense ads and which pay out the most when they get clicked.
3. They use copy on their websites that encourage clicks on ads. Note that Google prohibits people from using phrases like "Click on my AdSense ads" to increase click rates. Phrases accepted are "Sponsored Links" and "Advertisements".

The source of all AdSense income is the AdWords program which in turn has a complex pricing model based on a Vickrey second price auction, in that it commands an advertiser to submit a sealed bid (not observable by competitors). Additionally, for any given click received, advertisers only pay one bid increment above the second-highest bid.

How AdSense works

Each time a visitor visits a page with an AdSense tag, a piece of JavaScript writes an iframe tag, whose src attribute includes the URL of the page. Google's servers use a cache of the page for the URL or the keywords in the URL itself to determine a set of high-value keywords. (Some of the details are described in the AdSense patent.) If keywords have been cached already, ads are served for those keywords based on the AdWords bidding system.


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 12 lutego 2007

Czym jest marketing wirusowy?

Poniżej definicja encyklopedyczna (z Wikipedii, fragment na licencji GNU FDL).

Marketing wirusowy (zw. reklamą wirusową) jest specyficznym rodzajem działań marketingowych. Polega na zainicjowaniu sytuacji, w której potencjalni klienci będą sami między sobą rozpowszechniać informacje dotyczące firmy, usług czy produktów. Nie zawsze musi to być konkretna informacja, może to być tzw. budowanie świadomości marki, czyli wywoływanie pożądanych skojarzeń z nazwą, logo firmy.
Przykładem marketingu wirusowego mogą być zabawne lub intrygujące filmiki lub zdjęcia (często stylizowane na quasi-amatorskie) reklamowe, które użytkownicy internetu rozsyłają między sobą. Wykorzystywana jest także plotka, tworzone są odpowiednie trendy czy legendy miejskie, które wędrując między potencjalnymi klientami mają zwiększać świadomość produktu i czynić z niego produkt symboliczny, o wysokiej jakości czy symbol statusu bądź przeciwnie, szkodzić jego opinii.

Innym przykładem jest udostępnianie za darmo informacji, które mogą być wartościowe, a które zawierają mniej lub bardziej subtelny przekaz reklamowy. Przykładem może być wydanie przez producenta margaryny książeczek z przepisami na wypieki, gdzie w każdym z przepisów jako składnik występuje margaryna produkowana przez wydawcę książeczki. Celem "wirusowym" jest dalsze rozpowszechnianie przepisów przez samych zainteresowanych wraz z nazwą producenta.

Kolejny przykład to po prostu zachęcanie użytkowników do powiadomienia znajomych o danym produkcie, usłudze. Mogą to być odpowiednie skrypty w serwisie internetowym, konkursy "poleceniowe" lub uwarunkowane tym rabaty itp.
Marketing wirusowy może być bardziej skuteczny od każdej innej metody na reklamowanie Twojego bloga czy strony. I przede wszystkim jest darmowy, nie wymaga reklamy na portalu itd. Czy chętniej obejrzysz stronę poleconą Ci przez znajomego, czy taką, której reklamę zobaczyłeś? Chyba tę pierwszą, prawda?


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 8 lutego 2007

Zarabianie na emailach!

OK, tytuł nieco przewrotny, bo nie będę tu pisać o systemach typu GPTR. Mam zamiar napisać jak można wykorzystać emaile do prowadzenia bloga i...zarabiania.

Jak zapewne już zdążyłeś (zdążyłaś) się zorientować, mój blog jest hostowany w serwisie blogspot.com. Jedną z jego największych zalet (w mojej opinii rzecz jasna) jest możliwość publikowania notek na blogu za pomocą poczty elektronicznej! To oznacza, że można zarabiać na emailach! :D

Jak to działa? Włączasz w ustawieniach funkcję Mail-to-Blogger, piszesz maila, wysyłasz go na specjalnie przygotowany adres i...mail pokazuje się na blogu jako nowy artykuł. Możesz wysyłać emaile (i posty) w czystym tekście i HTMLu, możesz pisać różne tagi typu <strong> i tak dalej. NIE możesz dodawać załączników niestety.

Dlaczego uważam, że jest to metoda warta uwagi? Bo w dzisiejszych czasach email masz ze sobą prawie wszędzie (mój operator komórkowy pozwala na wysyłanie MMSów na adresy email, Twój pewnie też) a internet -- niekoniecznie. Zatem możesz spokojnie pisać blog, na przykład dziennik z podróży, nawet zagranicznej, nie chodząc co chwila do kawiarenki internetowej.

Nie wiem czy inne serwisy blogowe pozwalają na pisanie z pomocą emaila, bo ich nie testowałem...


Przeczytaj resztę artykułu...

środa, 7 lutego 2007

AdSense - dopasowanie reklam do strony

W dzisiejszej części wykładu na temat Google AdSense i zarabiania z jego pomocą zajmę się zagadnieniem dopasowywania wyglądu reklam do strony.

Pisałem w artykule "Syndrom “psa ogrodnika”" pisałem o tym, że odwiedzający Twojego bloga (stronę) mogą unikać klikania w reklamy, widząc że są to reklamy. Jak więc zmniejszyć uciążliwość tego syndromu? Dopasować stronę do reklam i reklamy do strony tak, by wyglądały one na zwyczajny element witryny i nie wyróżniały się. Jeśli na Twojej stronie widać reklamy, bo odcinają się one od otoczenia, musisz coś poprawić. Reklamy rzucające się w oczy zazwyczaj nie będą dla Ciebie zarabiać.

1. Kolory
Jeśli tekst na Twojej stronie jest w kolorze czarnym, tło jest białe a odnośniki są w kolorze niebieskim, tak również należy ustawić reklamy. Przy czym trzeba zaznaczyć, że warto jako link oznaczać nie adres strony w reklamie (URL w kreatorze reklamy Google AdSense) a tytuł linku). URL powinien być w kolorze tekstu, co zwiększa szanse, że "zniknie" on z oczu odwiedzającego. Gdy odwiedzający nie zauważy adresu strony, być może nie wpisze jej ręcznie w przeglądarkę?

1.1. Tło i obramowanie jednostki
Obramowania jednostki zazwyczaj nie stosuję, tzn. ustawiam ramkę w tym samym kolorze, co tło. Jeśli zaś chodzi o tło, trzeba uważać szczególnie tam, gdzie tło witryny jest z jakimś wzorkiem, obrazkiem, etc. Wtedy reklama z tłem w tym samym kolorze ale bez wzorka będzie mocno kontrastować z otoczeniem.

2. Czcionka
Tu pojawia się kwestia dopasowania STRONY do REKLAMY a nie odwrotnie! Jeśli cała strona pisana jest w czcionce szeryfowej, reklama AdSense będzie w nich wyglądać cokolwiek dziwnie, bo ona jest pisana czcionką bezszeryfową (o ile się nie mylę jest to coś zbliżonego do Ariala).

3. Linki
Jak zapewne zauważyłeś (zauważyłaś), linki w jednostkach reklamowych AdSense są podkreślone. Czy linki na Twoim blogu (witrynie) również? Jeśli nie, będą się odróżniać.

Tyle mam do powiedzenia w kwestii dopasowania wyglądu reklam do wyglądu strony i odwrotnie. Jeśli coś przeoczyłem lub nie zgadzasz się z moim zdaniem, skomentuj proszę mój artykuł. :)


Przeczytaj resztę artykułu...

Linki (0) - po co zbierać linki?

Pisałem w artykule "Skąd brać gości?", że jednym ze sposobów na przyciągnięcie odwiedzających na stronę jest zdobywanie linków do niej prowadzących. Wydaje się to oczywiste, ale jest ważniejsze niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Z tego względu postaram się wyjaśnić, dlaczego powinno Ci zależeć na zbieraniu linków do Twojego bloga czy strony.

Po pierwsze, o czym wspomniałem, w linki klikają ludzie i dzięki temu pojawiają się na Twoim blogu.

Po drugie -- w linki klikają roboty wyszukiwarek. I dzięki temu im więcej masz linków, tym wyżej jesteś w wynikach wyszukiwania.

Jak działa ten drugi mechanizm? Załóżmy, że jesteś autorem strony o pasywnym dochodzie. I ktoś umieszcza na swoim blogu odnośnik do Twojej strony, wyglądający o tak: Pasywny Dochód. Wyszukiwarka widząc taki link myśli sobie "aha, czyli strona do której wskazuje ten link traktuje o pasywnym dochodzie, bo tak nazwany został link". Pomiędzy znacznikami <a> i </a> znajduje się tzw. anchor text, rozumiany przez wyszukiwarki jako określenie zawartości strony, do której umieszczony jest link.

I teraz mądrzy ludzie, którzy znają się na pozycjonowaniu radzą, by zbierać takich linków. Lepsze są linki na stronach powiązanych tematycznie, tzn. link z anchor tekstem "samochody" będzie bardziej wartościowy gdy jest na stronie o motoryzacji niż gdy jest na stronie o gotowaniu. ;)

Tak więc zbierając linki zbierasz nie tylko bezpośrednio odwiedzających przez te linki ale i przez wyniki w wyszukiwarkach.

W następnych częściach cyklu opowiem Ci o znanych mi metodach na tzw. tworzenie zaplecza linków, czyli po prostu -- na zbieranie wartościowych linków.


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 6 lutego 2007

Marketing wirusowy - przykład

Pod koniec stycznia w artykule “Skąd brać gości?” zastanawiałem się jak zachęcić ludzi do wchodzenia na naszą stronę. Dziś przykład czegoś, co nazywa się marketingiem wirusowym.

Nioch nioch nioch.

Ten wpis na blogu otwarty został ponad ćwierć miliona razy! Dlaczego? Bo jest na tyle wesoły i ciekawy, że ludzie go sobie nawzajem przesyłają (dostałem od kolegi i sam posłałem go wszystkim współpracownikom z mojego pokoju). Zawartość powinieneś tworzyć tak, by była warta polecenia innym. Nie mam tu na myśli wrzucania za wszelką cenę jakiś ciekawostek czy śmiesznych filmików, raczej tworzenie po prostu merytorycznej, ciekawej zawartości.

O marketingu wirusowym napiszę więcej wkrótce.


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 5 lutego 2007

Tematyka bloga (witryny)

Jeżeli chcesz zacząć zarabianie w internecie i zdecydowałeś (zdecydowałaś) się na stworzenie tematycznej witryny WWW albo merytorycznego bloga, być może staniesz przed wyborem o czym pisać na swojej stronie.

Komfortowa jest sytuacja, gdy wiesz o czym chcesz pisać, na przykład masz jakieś zainteresowania, o których chciałbyś pisać na blogu (stronie) albo masz widzę i umiejętności na jakiś temat i chciałbyś się nimi podzielić. Ale jak się zastanowić, wcale nie musi być to najlepsza sytuacja.

Dlaczego? Mając tematykę strony musisz dopasować do niej metodę zarabiania pieniędzy. Nie zawsze jest to możliwe.
W przypadku programów partnerskich jesteś ograniczony do tego, jakie PP są w internecie. Musisz przejrzeć katalog programów partnerskich by zobaczyć czy znajdziesz coś, co choć trochę pasuje tematycznie do Twojej strony.
W przypadku reklam kontekstowych sprawa wygląda lepiej - teoretycznie powinny się one dopasowywać do treści strony. Szansa, że się dopasują i że faktycznie zainteresują gości Twojej strony jest większa, bo więcej jest reklamodawców w AdSense niż programów partnerskich. Ale im mniej tych reklamodawców, tym mniejsza między nimi konkurencja i...tym mniej zarobisz na reklamie.

Dlaczego tak jest? Gdy ograniczone jest miejsce do wyświetlania reklam na dane hasła, reklamodawcy muszą ze sobą konkurować, dając wyższą stawkę CPC (koszt za jedno kliknięcie). Zatem jeśli masz wybór, lepiej celować w tematykę z większą liczbą reklamodawców.

No właśnie. Jeśli masz wybór... Tu trafiamy w (zdawałoby się) mniej komfortową sytuację, gdy nie masz pomysłu o czym mógłbyś pisać stronę a chcesz na niej zarabiać. W takiej sytuacji musisz zrobić rozpoznanie w internecie, by ocenić, na czym można zarabiać najlepiej.

Przejrzyj więc katalog programów partnerskich, by znaleźć taki, który jest Ci najbliższy w sensie tematycznym. Jeśli jesteś umysłem ścisłym raczej nie będziesz się nadawać do pisania strony o poezji i tak dalej. Bierz to pod uwagę. Przejrzyj tematy, na których się znasz w wyszukiwarce Google. Oceń, czy jest duża liczba reklamodawców.

Aha, nie warto pchać się w tematy już "pozajmowane". Startując od zera będzie Ci bardzo trudno się przebić by pojawiać się w wynikach wyszukiwania. Z tego względu nie zawsze trzeba wybierać tematykę, gdzie wynagrodzenie w programie partnerskim jest największe. Z tego względu dwa akapity wyżej napisałem, byś szukał, gdzie można zarobić najlepiej.

Nie warto również pisać o czymś, o czym nie masz wielkiego pojęcia. To pułapka, która skończy się dla Ciebie kosztami (stracony czas, ewentualnie domena i serwer jeśli zdecydujesz się postawić swój blog (witrynę) u siebie) i kiepskim humorem gdy na stronę nikt nie będzie wchodzić a Ty nie będziesz mieć nic ciekawego do napisania. Pamiętaj, że kluczem do sukcesu są ciekawe treści umieszczane na stronie regularnie, tylko to zapewni Ci stały strumień nowych gości i powroty gości, którzy już raz Cię odwiedzili.

W ramach podsumowania, gdy:
- nie masz tematyki swojej strony - wybierz taką, na której można zarobić i która jest Ci względnie bliska,
- tematykę masz - dopasuj program partnerski lub zmień nieco tematykę strony na pokrewną, na której można lepiej zarobić.


Przeczytaj resztę artykułu...

niedziela, 4 lutego 2007

Czego nie wolno robić w AdSense?

W komentarzu pod artykułem "AdSense - reklama kontekstowa" Precelik zasugerował mi, żebym napisał czego nie może być na stronie uczestniczącej w programie AdSense.

Generalnie każdy, kto przy rejestracji w AdSense przeczyta regulamin tego programu, będzie doskonale o tym wiedział. Bądźmy szczerzy, mało kto czyta regulaminy czy teksty, które podpisuje, więc w skrócie: czego robić nie wolno:

  • umieszczać reklam w popupach i osobnych ramkach -- reklama musi być tam, gdzie tekst,
  • zwracać uwagi na reklamy w szczególny sposób czy zachęcać do klikania oznaczając je np. tekstem fajne strony warte odwiedzenia,
  • umieszczać obok reklam obrazków, które mogą przyciągać uwagę gościa lub sprawiać wrażenie, że są częścią reklamy i/lub dotyczy ich reklama (np. zdjęcie trabanta w miejscu, gdzie pojawia się reklama "tani samochód"),
  • generować kliknięć niezwiązanych z rzeczywistym zainteresowaniem odwiedzających -- czyli zachęcać do klikania ani klikać własnoręcznie!
  • umieszczać reklam na stronach dostępnych na hasło, do których robot Google'a nie będzie miał dostępu,
  • umieszczać reklam na stronach promujących alkohol, narkotyki i papierosy, nienawiść na tle rasowym, hazard, programy typu GPTR, sprzedających wypracowania, itp.
Wszystko to można znaleźć w Polityce programowej Google AdSense (po polsku).

Warto to przejrzeć nim zapiszesz się do tego programu.

Z mojego punktu widzenia dokuczliwe jest na przykład umieszczanie reklam na stronach w popupach lub popunderach, bo nie mogę przez to promować mojej strony w ten sposób.


Przeczytaj resztę artykułu...

piątek, 2 lutego 2007

Wiarygodność w programie partnerskim

Różnica między programem partnerskim z prawdziwego zdarzenia a zwykłymi reklamami jest taka, że to do Ciebie należy przekonanie potencjalnego klienta do kliknięcia i zakupu.

Jeśli gość zorientuje się, że podany przez Ciebie link jest linkiem partnerskim, tzn. że otrzymasz prowizję za jego zakup, może włączyć mu się wzmożona ostrożność. Może on zacząć się zastanawiać, czy polecasz dany produkt czy usługę tylko dlatego, że jest ona faktycznie wartościowa, czy może też dlatego, że dostaniesz za to wynagrodzenie.

Z tego względu podstawowym celem, który musisz osiągnąć w przypadku promowania czegokolwiek przez program partnerski jest wiarygodność!

Jak tę wiarygodność uzyskać? Sprawa nie jest prosta, zwłaszcza gdy opierasz się na materiałach dostarczonych przez firmę, którą promujesz, gdy nie miałeś okazji przetestować produktu. Zazwyczaj nie masz takiej okazji, bo przecież nikt nie chce zaczynać zarabiania od wydatku. No ale jeśli masz taką możliwość, by kupić produkt lub usługę, którą chcesz reklamować, gorąco Ci to polecam. Poznasz zakup znacznie dokładniej niż opisane jest to w materiałach reklamowych i dzięki temu będziesz mógł znacznie dokładniej go opisać.

Najprostszą "sztuczką", której używam do celu uzyskania wiarygodności jest przedstawienie zarówno ZALET jak i WAD produktu. Trzeba zrobić to w taki sposób, by klient nie uważał, że te wady dyskwalifikują produkt. Z drugiej strony nie wolno Ci zupełnie wad pomijać i ukrywać, z dwóch powodów:
- niektóre dobre firmy internetowe oferują gwarancję zwrotu pieniędzy w przypadku niezadowolenia klienta -- gdy zażyczy on sobie zwrot pieniędzy, Tobie zostanie cofnięta prowizja,
- większość dobrych programów partnerskich ustala okres ważności linka partnerskiego, tzn. gdy klient kliknie w dniu X a zamówienie zrobi w dniu X+30, również dostaniesz prowizję (te 30 zależą oczywiście od regulaminu) -- gdy klient będzie zadowolony z pierwszego zakupu, zwiększą się jego szanse, że dokona go ponownie.
Do czego zmierzam? Uprzedzając o wadach zapewniasz, że klient nie będzie z zakupu rozczarowany, bo przecież wiedział o tym, co może go rozczarować, nim kupił.

Tu być może część z czytelników mojego bloga zastanowi się, czy warto być fair w stosunku do klienta w przypadku, gdy może to spowodować (i pewnie spowoduje) zmniejszenie dochodów (uprzedzony o wadach gość być może wcale nie kupi)?
Moim zdaniem warto. Z dwóch powodów wymienionych powyżej. No i jest jeszcze trzeci -- część klientów nie zauważy różnicy między Tobą a sprzedawcą produktu, tzn. gdy im się on nie spodoba będą z pretensjami pisać do Ciebie, o ile podasz na stronie dane kontaktowe. ;)

Skoro już piszę o danych kontaktowych, warto byś podał je u siebie na stronie. To też buduje wiarygodność. Na przykładzie: czy zamówisz część do swojego samochodu w sklepie internetowym, który podaje pełne swoje dane (zwykły adres, numer telefonu stacjonarnego), czy w tym, który poda jedynie numer komórki i adres emailowy?
Jeśli nie będziesz utrudniać potencjalnym klientom kontaktu z Tobą i nie będziesz się ukrywać jako autor strony, prędzej uwierzą, że polecasz im dany produkt bo faktycznie uważasz go za wartościowy. Nawet jeśli tak nie jest. ;)

Pisałem o tym, że warto kupić produkt. Nie tylko dlatego, że możesz dzięki temu wspomnieć o jego wadach i zaletach, których sprzedawca Tobie nie poda z jakichś przyczyn. Jest też inna, bardziej przyziemna przyczyna, dla których warto kupować produkty przez siebie polecane. Przykładowo Złote Myśli udostępniają jedynie tzw. "okładkę 3D", która wygląda tak jak pokazałem to w artykule "Warto przeczytać: “Blogi od A... do sławy i pieniędzy”". Wielu klientów tego wydawnictwa kupuje jednak wersje papierowe (są to np. ludzie starszej daty ale też wielu takich jak ja, którym zwyczajnie wygodniej się czyta książkę papierową choćby w autobusie niż elektroniczną). Czy taki klient zainteresuje się Twoją reklamą gdy zobaczy okładkę 3D czy raczej wtedy, gdy pokażesz mu zdjęcie leżącej na stole papierowej książki? To zdjęcie zrobisz sam, mając w ręku książkę. :)

Jeśli znasz inne dobre sposoby na poprawę (budowanie) wiarygodności, skomentuj proszę mój artykuł. Chętnie się douczę. :)

Artykuł jest dostępny do darmowego przedruku w serwisie Artelis.pl.


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 1 lutego 2007

Tajemnica Programów Partnerskich

autorem artykułu jest Tomek Urban

Tajemnica Programów Partnerskich

Praca w programach partnerskich, nie jest prosta, nie ma od razu gór pieniędzy, wymaga przede wszystkim cierpliwości, pracowitości i kreatywności. Pierwsze moje miesiące były bardzo specyficzne, niecierpliwość, codzienne sprawdzanie statystyk, walczenie o każde wejście na stronę. No i najlepsze - pierwsze prowizje!

Po kilku miesiącach pracy, przywykłem do tego, że codziennie dostaje jakąś prowizje, codziennie kilka złotych do przodu. Na początku nie jest to wiele, ale jest w tym coś specyficznego, mogę to traktować jak własny prywatny mini BIZNES i czuć się jak młody przedsiębiorca! Który ma wiele pracowników, bardzo tanich, harujących 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu w postaci stron internetowych. Coś pięknego :)

Czasem wśród znajomych wygadam się, że dorabiam sobie na internecie, trochę pieniędzy, pytają mnie wtedy:
- Jak to robisz, na czym ta zarabianie polega?
A ja im odpowiadam:
- Teraz np. prawdopobnie zarobiłem kilka złotych leżąc na zielonej trawie patrząc w chmury i popijając piwo, właśnie tak to robię!

Cała tajemnica polega na tym, że pracują na mnie strony internetowe, skrypty – nic poza tym. Wystarczy je raz zrobić, umieścić w internecie i od czasu do czasu doglądać. Wystarczy je zatrudnić.

Oczekiwanie...

Najważniejsza w tej pracy jest wytrwałość. Robiąc stronę pod program partnerski wiem, że jak dobrze pójdzie będę miał z niej po 10 gr. dziennie przez najbliższe kilka lat, a jak pójdzie jeszcze lepiej może przyjdzie złotówka dziennie.

Różni się ten zarobek znacznie od innej pracy do której jesteśmy przyzwyczajeni. Jesteśmy przyzwyczajeni do trybu działania praca – wynagrodzenie. W programach partnerskich pieniędzy prawie nigdy nie widać od razu po pracy. Wyraźnie oddziela się nam praca od zarabiania pieniędzy.

Pracuję wtedy gdy tworzę system (zakładam stronę, zlecam reklamę, piszę artykuł), a zarabiam wtedy gdy to już działa, a ja wypoczywam. Czasem dzieje się to nawet po kilku miesiącach po wykonanej pracy.

Niby to proste, ale jednak u wielu osób obserwuję po pierwszym zainteresowaniu się PP szybką rezygnacje. Najprawdopodobniej dzieje się to właśnie z tego powodu... iż efektów pracy nie widać natychmiast po jej wykonaniu. Podczas gdy w programach partnerskich o to właśnie o to chodzi, w tym cały ich urok.

Pierwsze prowizje

Na pierwszą prowizję czekałem ponad dwa miesiące odkąd zrobiłem pierwszą stronę pod PP. Przyznaję, że miałem wtedy silną motywację do szukania innego zarobku niż praca na etacie. Ja młody indywidualista byłem po pierwszych moich doświadczeniach w tym temacie. I paradoksalnie zawdzięczając nabranej niechęci do etatu, te BEZOWOCNE dwa miesiące pracy w ramach PP nie zniechęciły mnie do dalszych działań.

Miałem jeszcze drugi powód do kontynuowania dotychczas bez zarobkowych działań w ramach PP. Stwierdziłem, że jak nic z tego nie wyjdzie, nic nie stracę, a jedynie zyskam – nauczę się tworzyć strony www jak i podstaw marketingu internetowego – dodatkowa umiejętność zawsze się może przydać.

Do tej pory pamiętam ten dzień, kiedy wróciłem do domu, zalogowałem się, jak zwykłem to robić od dwóch miesięcy, a tam prawie 50 zł. Nabrałem wtedy takich chęci do pracy, że nie zastanawiając się wiele wykupiłem kolejną domenę i postawiłem drugi już serwis, który już po tygodniu zaczął przynosić pierwsze grosiki, a po roku istnienia daje kilkanaście zł dziennie za sam byt.

Po schodach... przesiadka na windę

Czym się różni chodzenie po schodach od jazdy windą? – chwila zastanowienia. Odpowiedź: tym czym się różnią pierwsze miesiące zarabiania na PP od późniejszych. A oto trzy czynniki które się ku temu przyczyniają:

- z każdą wykonaną pracą w ramach PP, nabywasz doświadczenia które wykorzystujesz w kolejnych działaniach;
- z każdym wykonanym serwisem internetowym budujesz swój wizerunek internetowy, który pomaga w kolejnych działaniach (zarówno w oczach internautów, jak i w skryptach robotów wyszukiwarkowych);
- programy partnerskie oferują coś takiego jak niższe poziomy, wieczną prowizje, przypisanie na stałe klienta do partnera – wszystko to powoli w późniejszych miesiącach działalności w PP zaczyna owocować coraz to większymi zarobkami.

A co dalej?

Gdy uda Ci się zarobić nawet kilka złotych w Programach Partnerskich już potrafisz więcej, niż niejeden nowy właściciel sklepu internetowego, który go założył tylko dlatego, że miał na start pieniądze.

Marketing, umiejętność sprzedaży w internecie czy też realu, jest obecnie jedną z najbardziej pożądanych umiejętności, a tego właśnie uczysz się działając w ramach PP. To coś jak praktyka, na której, przy odrobinie chęci możesz się nieźle wybić.

Przykładowo, ostatnio poznałem pewną – artystkę, przyznam że jest to już kolejna osoba na mojej drodze dysponująca pewnym produktem, która nie potrafi go sprzedać. Jak zwykle nasłuchałem się narzekań... że nikt nie chce kupić itd. I co dalej?

Po kilku minutach zastanowienia i roku doświadczenia w PP, już mam pewna strategię działania. Dochód pasywny, inwestowanie w modzie, czemu nie inwestować w obrazki – niby proste, wręcz banalne? – tylko czemu Ona sama na to nie wpadła?

- Dobra biorę się do roboty :) i powodzenia życzę.

--
Autor Tomek Urban, właściciel serwisu ebiznes.org.pl - przedsiębiorca w internecie oraz twórca Gazetki Kreatywnej

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Przeczytaj resztę artykułu...

Jak radzić sobie z chwilowym zastojem?

Często może się zdarzyć, że przez jakiś czas nie będziesz miał (miała) o czym pisać (np. zabraknie Ci pomysłów) albo zwyczajnie nie będziesz mieć czasu by cokolwiek twórczego zrobić. Co w takiej sytuacji? Możliwości znam dwie.

1) Weź jakąś stronę ze swojego zbioru zakładek (na pewno taki masz), tematycznie dopasowaną do swojego bloga, i poleć ją swoim gościom. W sumie jeśli na nią wracasz, to znaczy, że jest wartościowa, prawda? Skoro jest taka, to może warto byłoby ją polecić? Możesz myśleć, że lepiej utrzymać gościa za wszelką cenę na swojej stronie, ale to nie do końca prawda. Rzetelny blogger (autor bloga) będzie polecać czytelnikom dodatkowe materiały, którymi on się sugerował.
Wklej więc odnośnik do wspomnianej strony i napisz, dlaczego zwróciła ona Twoją uwagę.

2) Skorzystaj z gotowego artykułu do przedruku. Zbiorów takich artykułów jest wiele, z polskich znane mi są artelis.pl i artykularnia.pl. Rejestrujesz się tam i możesz do woli umieszczać artykuły stamtąd na swojej stronie (o ile nie naruszasz regulaminu).
Serwisy tego typu służą również do promowania własnej strony, ale o tym innym razem.

Moim zdaniem lepiej umieszczać na blogu mniejsze teksty REGULARNIE niż długie merytoryczne wypowiedzi RZADKO.


Przeczytaj resztę artykułu...

GPTR - tak nie zarobisz

W przedwczorajszym poście "Zarabianie w internecie" wspomniałem co myślę o programach GPTR, płacących za czytanie emaili. Jak widać, nie tylko ja tak uważam:
Fatalny pomysł na zarabianie przez internet.

Wbrew temu, co wskazuje poniższy link, w tym artykule nie ma nic więcej. To niedoskonałość Blogspota, nic na to nie poradzę.


Przeczytaj resztę artykułu...