Google

Zarabianie na blogach - jak zbudować pasywny dochód

Blog przeniesiony. Zajrzyj na nowy blog o zarabianiu na blogach. :)

Subskrybuj RSS tego bloga i czytaj artykuły gdy tylko się pojawią!



niedziela, 10 czerwca 2007

Linki (2) - artykuły na innych stronach

Dziś drugi artykuł z cyklu Zdobywanie linków. Poprzednie to “Po co zbierać linki” i “Wymiana linków między serwisami”.

W tym tekście napiszę o tym jak publikować artykuły na innych stronach. Jak zdobywać dzięki temu linki i ... coś jeszcze. Coś nawet bardziej wartościowego.

Co mam na myśli? Otóż tym czymś, co zyskasz razem z linkami jest autorytet. Jeśli piszesz blog tematyczny, nie ma nic ważniejszego niż autorytet. Bez niego ludzie nie będą odwiedzać Twojej strony. Nie będą się sugerować Twoimi opiniami. Nie będą klikać w Twoje linki partnerskie. Ogólnie, klapa na całej linii. Oprócz pozycji w wyszukiwarkach trzeba więc budować autorytet.

I dlatego właśnie uważam publikowanie tekstów na innych stronach za warte uwagi. Ono pozwala załatwić obie sprawy za jednym razem.

Wyobraźmy sobie, że piszesz bloga o inwestowaniu pieniędzy. W kolejnych wpisach opisujesz kolejne sposoby na inwestowanie. Konta bankowe, lokaty, fundusze inwestycyjne, HYIPy, i tak dalej. Cóż z tego, że piszesz regularnie, skoro ludzie nie mają do Ciebie zaufania? Tu chodzi o ich pieniądze, zazwyczaj duże pieniądze. Aby ludzie zapisywali się do polecanych przez Ciebie banków, musisz mieć autorytet, być uważanym za eksperta.

Trochę odszedłem od tematu, ale mam nadzieję, że Cię przekonałem.

Jak publikować artykuły na innych stronach? Optymistycznie zakładając, raz na jakiś czas będzie się do Ciebie ktoś zgłaszać z prośbą czy może wykorzystać u siebie materiały z Twojego bloga. Możesz powiedzieć, że oczywiście. Lepiej będzie jednak zaproponować coś innego. Odpowiedz takiemu człowiekowi, że przygotujesz specjalnie dla niego unikalny artykuł. W zamian za to oczekujesz możliwości umieszczenia w takim artykule dwóch linków plus informacji, że jesteś jego autorem i że prowadzisz bloga o podanym adresie. Gość powinien być zachwycony, bo przecież robisz za niego całą robotę, dając mu gotowy tekst. Ty zbierasz linki.

W wersji mniej optymistycznej nie możesz liczyć na takie propozycje. Wtedy musisz sam dawać ludziom artykuły do publikacji. Nie mam tu na myśli byś pisał do właścicieli stron z pytaniem, czy możesz umieścić na ich stronie własny tekst. Być może jest to skuteczna metoda, ja nie próbowałem. Mam na myśli publikowanie artykułów w serwisach z artykułami do przedruku. Może być to na przykład artelis.pl albo artykularnia.pl, ale są też i inne.

Po rejestracji w takim serwisie od razu otrzymujesz możliwość publikowania artykułów. Będą one dostępne dla wszystkich odwiedzających do przedruku. Więc jeśli tekst będzie ciekawy, możesz spodziewać się, że trafi na inne strony. Najlepsze artykuły z artelisa są przedrukowywane po kilkadziesiąt razy. Otrzymasz więc nawet kilkadziesiąt linków z serwisów tematycznych i kilkadziesiąt miejsc, w których pojawi się Twoje imię i nazwisko.

Linki z takich artykułów wydają się być wartościowe. Po pierwsze dlatego, że umieszczone są w okolicy tekstu o zbliżonej tematyce. Po drugie dlatego, że pochodzą z witryn o zbliżonej tematyce. Przecież nikt, kto prowadzi stronę o samochodach nie wklei tam Twojego artykułu o inwestowaniu w HYIPy, bo nie ma to sensu.

Teraz wyobraź sobie, co się stanie, gdy tekst o HYIPach pojawi się na kilku stronach o tematyce związanej z inwestowaniem. Podpisany będzie Twoim imieniem i nazwiskiem + informacją, że prowadzisz bloga na ten temat. Goście tych kilku stron będą wiedzieć, że zdaniem autorów tych stron jesteś autorytetem w tej dziedzinie. I oni też zaczną Ciebie szanować, liczyć się z Twoim zdaniem. W końcu gdybyś pisał głupoty, nikt by ich nie przedrukowywał, prawda?

Dlatego właśnie uważam, że artykuły do przedruku to najlepsza metoda na budowanie wizerunku i zaplecza linków.

I na koniec uwaga z mojej strony. Od założenia tego bloga minęło dokładnie pół roku. Dziś publikuję setny wpis. Podwójna okazja do świętowania. :D

Komentarzy: 4

Anonimowy napisał (napisała)...

Gratuluję setnego wpisu. Pewnie już zauważyłeś, że regularnie czytam Twój blog. Pozdrawiam

Krzysztof Lis napisał (napisała)...

Zauważyłem, Twój też mam w czytniku RSS. :]

misiuziu napisał (napisała)...

A ja mam mały problem z przedrukiem artykułów. Chciałem wrzucić gotowe przepisy, które już mam a okazało się, że w artelis.pl nie można publikować przepisów, ani wolnej twórczości.

P.S.
Bardzo bym prosił o adres mailowy autora bloga, bo gdzieś mi się zapodział.

Krzysztof Lis napisał (napisała)...

Mój adres to krzlis[at]gmail[dot]com .

Co do artelisa, nie widziałem w artykule wzmianki na temat tego, że nie wolno tam publikować przepisów. Więc spróbuj mimo wszystko.

Aha, nie dodawaj tych przepisów w takiej formie, w jakiej masz je na swojej stronie. Napisz je od nowa, innymi słowami. Unikniesz kłopotów z duplicate content.