Google

Zarabianie na blogach - jak zbudować pasywny dochód

Blog przeniesiony. Zajrzyj na nowy blog o zarabianiu na blogach. :)

Subskrybuj RSS tego bloga i czytaj artykuły gdy tylko się pojawią!



Pokazywanie postów oznaczonych etykietą studium przypadku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą studium przypadku. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 października 2007

Na blogasku też można...

Na blogasku też można zarobić... Kilka dolarów dziennie, przy naprawdę wysokim CTR. Tematyka jak dla każdego blogaska, reklamy nie są dobrze dopasowane, ani tematycznie, ani wyglądem. Ogólnie jest dla mnie tajemnicą, skąd tak wysokie zarobki.

Zresztą zobacz sam... Tutaj jest link do bloga i info o zarobkach. Jeśli masz jakiś pomysł na rozwiązanie zagadki DLACZEGO ten blog zarabia, wpisz proszę w komentarzu...


Przeczytaj resztę artykułu...

piątek, 12 października 2007

Pomoc w optymalizacji AdSense

Sporo osób prosi mnie o pomoc w optymalizacji ich reklam AdSense na blogach i zwykłych stronach internetowych. Nauczony, że zdrowi na umyśle unikają pracy, przedstawię tu swoją ofertę. Nie chce mi się potem tego wszystkiego wklejać w odpowiedziach na maile czy wiadomości na forum PiO.

Jeśli więc i Ty chcesz, aby pomóc Ci w optymalizacji reklam, przeczytaj poniższe warunki.

  1. Z każdej takiej optymalizacji chcę zrobić studium przypadku. W tym celu potrzebuję:
    • zrzut ekranu sytuacji na stronie przed optymalizacją (robię sam),
    • informacji o CTR strony (*),
    • zrzutu ekranu po optymalizacji (też robię sam),
    • informacji o CTR stron po optymalizacji.
  2. Oprócz tego oczekuję umieszczenia na jednej z Twoich stron (niekoniecznie musi być to strona, którą optymalizujemy) w stopce lub w menu odnośnika do jednej z moich stron. Dobierzemy je tematycznie. :)
  3. W razie potrzeby poproszę Cię o jeszcze inną małą przysługę, która nie będzie Cię nic kosztować.
(*) Google w regulaminie napisało, że nie wolno podawać innym takich wskaźników jak CTR czy eCPM. I choć one mnie będą interesować (czysta zawodowa ciekawość), nie musisz mi ich podawać. Bardziej zależy mi na tym, żeby dostać od Ciebie informację, o ile CTR się poprawił. Przykładowo, jeśli masz na początku CTR 0,2% a po mojej pomocy będziesz mieć 1%, to wzrośnie Ci on pięciokrotnie i tylko taka informacja jest mi potrzebna do studium przypadku.

To w kwestii optymalizacji CTR. Można też próbować poprawiać eCPM albo CPC, wtedy będziemy porównywać te parametry.

Jeśli więc jesteś zainteresowany, napisz do mnie maila (adres jest w menu).


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 9 października 2007

Optymalizacja Instablogs

Na oficjalnym blogu Inside AdSense pojawił się wpis "Optimizing Instablogs", w którym opisano pokrótce poprawę skuteczności reklam AdSense w sieci Instablogs. Sieć ta liczy 136 blogów tematycznych, na których dziennie pojawia się w sumie około 200 postów.

Z tego krótkiego wpisu można wyciągnąć parę dobrych wniosków, choć zaskakujące one na pewno nie będą.

Po pierwsze, trzeba korzystać z kanałów spersonalizowanych. To pozwala określić CTR i inne wskaźniki pojedynczych reklam, schematów kolorystycznych, itd.
Po drugie, pierwsza jednostka wyświetlana na stronie powinna być pierwsza w kodzie HTML.
Po trzecie, nie ma uniwersalnego schematu położenia reklam, który sprawdzi się na każdej stronie, każdym blogu, każdym forum dyskusyjnym. Trzeba testować różne warianty. Na przykład, prowadząc testy równoległe.


Przeczytaj resztę artykułu...

sobota, 15 września 2007

Studium: Fotka Pe El

Jeśli korzystasz z fotki.pl być może kojarzysz bloga Fotka Pe El. Jeśli nie, dziś się z nim bliżej zapoznasz. ;) Dziś bowiem kolejny wpis z cyklu studiów przypadku.

Blog ten zbiera ciekawe zdjęcia niewiast z serwisu fotka.pl. Ciekawe z różnych względów, niekiedy przesadnie rozebrane, innym razem kretyńsko ubrane, czasem na beznadziejnym tle. Trzeba zobaczyć, by zrozumieć.

Autor bloga, Billy the Fish, założył go w marcu zeszłego roku, czyli mniej więcej 18 miesięcy temu. Przez ten czas zdobył stałą rzeszę czytelników. Codziennie notuje około tysiąca odwiedzin. Dopisywał nowe treści regularnie, bo od tamtego czasu napisał 1 000 postów!

Blog ten to dla mnie idealny przykład dobrze stworzonego bloga!

  • Autor publikuje niekiedy kontrowersyjne treści, dzięki czemu każdy wpis obsypywany jest burzą komentarzy.
  • Autor uczestniczy w dyskusjach, zachęcając do komentowania. Jednocześnie nie kasuje obraźliwych komentarzy.
  • Autor ma jasną politykę nieumieszczania linków do profili, z których czerpie zdjęcia. Zdjęcia są zamazywane, zatem nie ma mowy o jakimkolwiek naruszaniu czyjejś godności. Zresztą te panienki same naruszają swoją godność publikując niektóre zdjęcia... Gdy ktoś w komentarzu podaje linka, autor go kasuje.
  • Treść jest na tyle ciekawa, kontrowersyjna i dowcipna, że z pewnością wielokrotnie jest przesyłana wirusowo.
  • Technorati naliczyło 82 reakcje na tego bloga i nadało mu authority 55. Linków zwrotnych do bloga jest (wg MSN) prawie 2 000. Wspomnieć należy, że są to przede wszystkim naturalne linki z innych blogów.
  • Dość szeroka grupa docelowa: młodzież każdej płci, starsi niż młodzież też. Zainteresowania nieistotne. Wykształcenie też. Po prostu strona do pooglądania dla rozrywki.
  • Duża regularność i częstotliwość publikowania wpisów i oznacza dużą regularność odwiedzin stałych bywalców. :)
I teraz wyobraź sobie, że ten utalentowany autor bloga postanowił go... zamknąć!

Trudno mi powiedzieć dlaczego. Autor pisze, że zajmuje mu to zdecydowanie za dużo czasu, bo rzędu dwóch godzin dziennie. W sumie się nie dziwię. Przy takiej ilości opublikowanych zdjęć i wpisów, trzeba się naprawdę długo naszukać, by znaleźć coś ciekawego, czego do tej pory nie było. Z drugiej strony autor nie robi nic, by na tym blogu...zarobić. A dwie godziny dziennie darmowej pracy to nie jest coś, na co wielu z nas się zgodzi na dłuższą metę. ;)

W każdym razie, rzucone hasło o zamknięciu bloga w ciągu 10 dni zebrało prawie 800 komentarzy. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak wierną grupę czytelników blog posiada.

Gdyby to był mój blog to... Sam nie wiem. Na pierwszy rzut oka nie przychodzi mi do głowy wiele pomysłów na zarabianie. Reklamy kontekstowe oczywiście. Będąc jednak na fotce.pl z pewnością zauważyłeś (zauważyłaś), że AdSense na stronach tego serwisu nie dopasowują się najlepiej. Tu zapewne byłoby podobnie. Można byłoby ewentualnie pokombinować z section targetingiem, ale nie wiem jakie mogłoby to przynieść rezultaty. Programów partnerskich też za bardzo nie ma. Można próbować reklamować jakieś książki o odpowiedniej tematyce (jak poderwać dziewczynę, która rozbierze się do zdjęcia tak jak ta pokazana obok ;) ), albo inne sklepy internetowe, analogicznie dopasowane.

W każdym razie posiadanie takiego bloga i znalezienie dobrego pomysłu na zarobienie na nim pieniędzy byłoby wielkim wyzwaniem. :D Szkoda, że go już nie będzie.

P.S. Ja na fotka.pl mam dwa profile ze zdjęciem, ale chyba nie jest to odpowiednie miejsce by się tym chwalić. ;)


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 30 sierpnia 2007

Jak w 3 miesiące stworzyć bloga, który zarobi dla Ciebie na wakacje?

autorem artykułu jest Adrian Kołodziej

Myślisz, że to nie możliwe? Powiem Ci coś. W XXI wieku blogi są częściej odwiedzane niż niektóre serwisy. Mój blog zarobił w przeciągu trzech miesięcy więcej niż moja strona www czy kursy mailowe. Zaczynałem od zera tworzenie bloga. Nie miałem zaplecza do pozycjonowania i nie wykupiłem, żadnych ekstra reklam czy mailingów. Do założenia zyskownego bloga potrzebujesz zero złotych i zero groszy... Mój blog ma dziennie nawet ponad 150 odwiedzin i liczba rośnie z dnia na dzień. Mam stałych czytelników, którzy uwielbiają czytać co piszę. W google blog stoi na drugim miejscu na frazy "uwodzenie, blog". Stworzyłem swój niepowtarzalny system promocji bloga. Jeśli chcesz zobaczyć mój blog zapraszam na Uwodzenie Blog gdzie pomagam facetom z ich problemami.

Załóż bloga na bezpłatnym serwerze. Liczy się czas!
Jasne, że umiem zainstalować wordpressa na swoim serwerze, ale korzystając z bezpłatnego serwera mam łatwiej przy pozycjonowaniu. Skorzystałem z bloga "google" www.blogspot.com. Przy wybieraniu darmowego miejsca na blog zobacz czy ma funkcje dodawania i edycji kodu. Blogspot ma.

Interesująca i niszowa tematyka
Widzisz, w sieci jest już sporo dużo starszych blogów niż mój. Dlaczego właśnie mój się wybił? Stworzyłem coś unikalnego. Mój blog www.uwodziciel.blogspot.com jest jedynym blogiem w sieci, gdzie użytkownicy mogą dostawać bezpłatne porady. Wystarczy, że napiszą do mnie emaila a ja odpisuję im na blogu. U profesjonalnych trenerów sporo takie akcje kosztują. Po za tym staram się codziennie dodać interesujący artykuł, poradę czy recenzję. Zachowuję anonimowość czytelników.

E-społeczność
Musisz stworzyć e-społeczność. Pisz ciekawie i mądrze, szybko zyskasz czytelników i staniesz się autorytetem. Jeśli ja mówię, że ta książka jest dobra, to rzeczywiście tak jest. Nie okłamuj czytelników. Jeśli coś Ci nie pasuje w jakieś publikacji, to napisz o tym. Załóż Shoutboxa na blogu. Chwila roboty, a zawsze jakiś użytkownik napisze. Po drugie odpowiadaj na komentarze. Niech czytelnicy mają z tobą kontakt. Zostaw maila dla czytelników. Niech piszą do ciebie, zachęcaj ich do tego.

Darmowy Biuletyn
Zostaw możliwość zapisania się na darmowy biuletyn, czy powiadomienie o nowościach na blogu. Aby zachęcić czytelników do zapisania się dodaj jakiś ciekawy gratis. Sprawdź jak ja to rozwiązałem na blogu www.uwodziciel.blogspot.com.

Dodaj reklamy
Jeśli zapisałeś się do programu partnerskiego dodaj reklamy. Z boku strony/bloga. Reklamy przenigdy nie powinny być nachalne. Reklamując seksualny klucz wrzuciłem okładkę ebooka i opis "Z tego ebooka uczyłem się ja". To zachęca do kliknięcia i do kupienia pod warunkiem, że jesteś autorytetem i nie oszukujesz ludzi. Tak samo jak piszesz recenzję, przedstaw dobre i złe strony publikacji.

Miej swój styl pisania.
Według jednego czytelnika mam swój styl pisania: "masz na tyle 'swoją' wizję i styl pisania[....] fajnie łączysz ostre zwroty z łagodną tematyką i na odwrót, to przyciąga i jest dobre".

Pozycjonowanie
Google lubi blogi często aktualizowane, z dużą ilością artykułów i liczbą odwiedzin. Jeśli masz już bloga i kilka notek, reklamuj się na forach (za zgodą administratora), czy innych blogach. Ja napisałem kilka emaili do ludzi, którzy także mają blogi o podobnej tematyce. Żaden nie chciał się wymienić linkiem. Ich strata, google wyniosło mój blog ponad ich. Mogli na tym skorzystać. Jeśli będziesz miał czytelników pisz mądre artykuły i pozwalaj je przedrukować. Najlepiej dodaj ich do takich serwisów, które się tym zajmują. Podczas dyskusji na forum, czy innych blogach nie zapomnij zostawić adresu. Jeśli jesteś ekspertem w danej dziedzinie, bądź masz odpowiednie umiejętności czytelnicy sami będą ściągać i podawać twój adres innym. Im więcej czytelników tym więcej zarobisz.

Mój blog zarobił ostatnio więcej niż moja strona o podstawach E-Biznesu czy kursy, które kiedyś promowałem. Dziennie aktualizowanie bloga zajmuje mi 15minut. Więc myślę, że raczej się opłaca. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o zarabianiu na blogach wpadnij na moją stronę www.podstawyebiznesu.pl .

--
E-Biznes od Podstaw, Zarabianie na Blogach i stronach www.





Kilka słów ode mnie. Ktoś mi tu kiedyś napisał w komentarzach, że powinienem ograniczyć przedrukowywanie artykułów. Myślę jednak, że taki artykuł pasuje tu idealnie i musi się tu znaleźć. Musicie mi zatem wybaczyć. :)

Zgadzam się z autorem, że gdy liczy się czas a stawiasz pierwszego bloga, warto założyć go na darmowym serwerze. Tak samo polecam Bloggera/Blogspot, bo jest wygodny, daje duże możliwości konfiguracji, przyjazne wyszukiwarkom linki, itd. Z drugiej strony gdybym miał zakładać blog przewidziany na dłużej i nastawiony na czerpanie z niego pełnych korzyści, założyłbym go na własnym serwerze. Przykładowo, własny serwer i własny WordPress daje możliwości na przykład umieszczania na nim systemów wymiany linków.

Co do tego, czy da się zarobić w kwartał kilkaset złotych na blogu? Myślę, że tak. Autor artykułu przyjął inny model zarabiania niż ja. Ja staram się tworzyć blogi i zarabiać przy pomocy Google AdSense. Adrian z kolei promuje wyłącznie książki Złotych Myśli. To logiczne, jest tam sporo publikacji o odpowiedniej tematyce. Zwłaszcza wspomniany “Seksualny klucz do kobiecych emocji”. Nie wiem jednak czemu promowana jest tam książka o C++ i Delphi a książki “Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji” już nie ma??? Reklam AdSense o takiej tematyce pewnie nie jest za dużo... Rozumiem więc, że nie zostały one wykorzystane do zarabiania.

Tyle mojego komentarza. Zapraszam do dyskusji na temat artykułu.


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Złe przykłady (1)

Dziś inauguracyjny post zawierający złe przykłady blogów, których celem ma być zarabianie pieniędzy.

Mam nadzieję, że będzie to początek ciekawego cyklu, równowaga dla publikowanych już przeze mnie pozytywnych studiów przypadku. Studium na razie jest jedno, nie moja wina, pozostali jakoś nie kwapią się żeby podać mi dane do opisania ich stron na blogu. Jak mi się cierpliwość skończy to podam tu odnośniki do ich stron...

W pierwszym numerze dwa blogi.

Praca i zarabianie w domu - patronx.pl

Zaczęło się od blogu na blogspocie. Można jeszcze uznać, że taki blog ma sens. Niestety, nowe wpisy pokazywały się tam niewiele częściej niż raz w miesiącu.

Później blog został przeniesiony. Zmieniony został wystrój, częstotliwość wpisów się nie zmieniła. Za to kilka ostatnich wpisów już z daleka pachnie natarczywą reklamą.

Dlaczego w ostatnim poście pokazana jest taka brzydka lista kont bankowych? Dlaczego nie ma tam BZWBK, Kredyt Banku i wielu wielu innych banków? Dlaczego odnośniki mają w adresie fragment netwaluta.systempartnerski...? Czyżby była to tylko zwykła reklama?

Dlaczego w poprzednim poście autor zachwala konto w mBanku?

Czy potrzeba więcej "sygnałów", by włączył się odwiedzającemu syndrom “psa ogrodnika”?

Co tu jest źle?

  1. Posty publikowane są zbyt rzadko.
  2. Reklama jest zbyt nachalna.
  3. Za dużo odnośników do rejestracji w Adsense.
  4. Reklamy kontekstowe niespecjalnie dobrze dopasowane do wyglądu bloga.
  5. Adres ma niewiele wspólnego z treścią.
  6. Tytuł ma niewiele wspólnego z treścią, patrząc po kilku pierwszych postach. A na co innego ma patrzyć gość, który wchodzi na stronę główną? Zwłaszcza, gdy nowości publikowane są tak rzadko.
Zainwestuj w siebie! - e-blog-syzyff.blogspot.com

Zaczynało się rok temu, całkiem niewinnie. Ot, blog z odnośnikami do promowanych produktów. Jest jakaś autorska treść, reklam brak. Widać były to tylko początki. Później autorka bloga rozwinęła swoje skrzydła.

Teraz to, co widać na tym blogu, woła o pomstę do nieba. W rozdzielczości 1280x800 i Firefoksie muszę przewijać stronę ponad 50 razy, aby obejrzeć całość. Im niżej, tym gorzej.

Blog składa się z obcej treści i reklam. Znalazłem:
  • listę kont bankowych do wyboru,
  • listę programów partnerskich do zapisania się,
  • odnośniki do książek Złotych Myśli i tych dostępnych w Liderii i Mentis.pl (w innych księgarniach być może też, nie chciało mi się sprawdzać),
  • reklamy szkoleń Piotra Majewskiego i innych,
  • reklamy AdSense,
  • reklamy AdBid.pl,
  • inne reklamy.
Tych reklam jest tak dużo, że normalnie aż się chce wymiotować. Na stronie jest 119 wewnętrznych i 581 zewnętrznych odnośników!!

Gdyby ktoś mnie zapytał, co trzeba zmienić, bez wahania odpowiedziałbym, że wszystko! Gdybym się dłużej zastanowił, powiedziałbym, że w przypadku każdego zarabiającego przedsięwzięcia potrzebna jest specjalizacja. Ten blog jest od wszystkiego. Promuje chyba wszystkie PP jakie można znaleźć w polskim (i nie tylko) internecie. I dlatego jest do niczego.

Co jest źle?
  1. Za dużo reklam.
  2. Za dużo odnośników do kliknięcia, ludzie się gubią.
  3. Za dużo reklam.
  4. Brak unikalnej, autorskiej treści.
  5. Za dużo reklam.
  6. Za długa pierwsza strona. Autorka widocznie myśli, że na pierwszej stronie powinno się pojawić wszystko, na czym można zarobić. To w sumie słuszne założenie. Jestem głęboko przekonany, że żaden gość nie kliknie w żaden wewnętrzny odnośnik. I dlatego jeśli czegoś nie ma na stronie głównej, na pewno nikt tego nie zobaczy.
  7. Za dużo reklam.
  8. Adres nie ma nic wspólnego z treścią.
  9. Za dużo reklam.
  10. Tytuł strony ma za mało wspólnego z zawartością. Zbyt szeroki wachlarz tematów na tak sformułowany tytuł.
  11. Za dużo reklam.
  12. Brzydkie teksty, rozjeżdżają się akapity, itd.
  13. I na zakończenie: za mało reklam. ;)
Odnośniki wrzuciłem z "ref=nofollow", nie mam ochoty przekazywać mojej Mocy Page Rank na tak bezwartościowe blogi...


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 10 lipca 2007

Czy nadal można korzystać z przedruku artykułów?

autorem artykułu jest Dariusz Puzyrkiewicz

Do tej pory pozycjonowanie kojarzyło się z promowaniem strony w taki sposób, by zajęła wysokie miejsce w wynikach wyszukiwania. Znany pozycjoner, Paweł K. zmienił ten porządek. Zamiast promować strony, postanowił pokazać autorowi artykułów, przedrukowywanych w różnych serwisach, "jak polecą mu te piękne pozycje". Kłopot w tym, że gdyby tę praktykę rozpowszechnić, zagrożony byłby fundament funkcjonowania Internetu - wolność wymiany informacji.

Nie jestem pozycjonerem. Piszę ciekawe artykuły, które każdy może umieścić w swoim serwisie internetowym. Pewnego dnia postanowiłem wykorzystać zaskakujący efekt przedruku moich tekstów. Okazało się bowiem, że pisane przeze mnie artykuły zyskiwały bardzo wysokie pozycje w wynikach wyszukiwania Google. Efekt był taki, że dzięki linkowi do mojego bloga, umieszczonemu w stopce, zyskiwał on coraz więcej odwiedzin.

Po testach, polegających na promocji mojej witryny za pomocą artykułów, postanowiłem upowszechnić efekty swoich eksperymentów. Stworzyłem krótką ofertę, w której zademonstrowałem działanie tego nietypowego pozycjonowania i zaoferowałem swoje usługi w pisaniu tego typu artykułów. Ponieważ udzielam się nieco na jednym z internetowych forów, postanowiłem zapytać o ocenę swojej oferty innych członków tej społeczności.

Jednym z aktywnych forumowiczów, jest Paweł K., profesjonalny pozycjoner, który od pewnego czasu promował w Internecie swoją książkę. Bardzo ambicjonalnie podszedł do moich dokonań w pozycjonowaniu za pomocą tekstów i oburzony zaalarmował pracowników Google, że moje artykuły naruszają regulamin i zaśmiecają wyniki wyszukiwania. Po zgłoszeniu tym, radośnie poinformował mnie, pisząc na forum: "(...) już Cię zgłosiłem do SPAM Raport i pogadamy na ten temat za kilka dni jak polecisz na wszystko (...)"

Nie wiadomo jakie strony z artykułami zostały zgłoszone jako spam. Nie jest też jeszcze znana reakcja pracowników Google na ten donos. Być może już wkrótce, strony z przedrukami znikną z tej wyszukiwarki.

Na czym polega zagrożenie dla Internetu, spowodowane przez tego typu działania? Gdyby zgodnie z oczekiwaniami Pawła K. zabronić przedruku artykułów, tekstów i newsów, gdyby zahamować swobodny przepływ treści, to Internet stałby się martwy. Dzisiejsza idea web 2.0, to przecież nieograniczona wymiana informacji pomiędzy użytkownikami. Nie można oskarżać o SPAM kogoś, kto za zgodą autora publikuje w swoim serwisie jego artykuły. Owszem, treść jest powielana, tylko że w ten właśnie sposób może ona dotrzeć do większej liczby użytkowników tak rozległej sieci, jaką jest Internet. Chodzi o naszą wolność czytania i publikowania tego co chcemy, tam gdzie chcemy i kiedy tylko chcemy.

Kontrowersyjna oferta (wraz z opisem eksperymentu) dostępna jest pod tym adresem

Wspomniana w artykule dyskusja odbyła się na tym forum


--
Darek Puzyrkiewicz jest Copywriterem. Specjalizuje się w pisaniu tekstów przeznaczonych do publikacji w Internecie. Jest twórcą i właścicielem serwisu www.dynanet.pl


Teraz pora na mój komentarz.

Sam korzystam intensywnie z artykułów do przedruku. Po pierwsze jest to metoda na
zdobywanie darmowej treści. Korzystam z niej w dwóch sytuacjach. Gdy nie mam nic ciekawego do napisania a nadchodzi pora publikacji artykułu (pamiętaj, kluczem do sukcesu bloga jest regularne publikowanie tekstów!) i gdy widzę jakiś ciekawy tekst do przedruku. Po drugie jest to metoda na zdobywanie linków zwrotnych do serwisu. Umieszczam więc na swoich stronach cudze artykuły i sam piszę artykuły w artelisie. I trochę obawiam się wspomnianego SPAMu, o którym piszę tu na blogu jako duplicate content, być może niezbyt precyzyjnie.

Owszem, obawiam się, że moje teksty mogą być traktowane przez Google jako zwyczajna kopia. I dlatego zazwyczaj nie udostępniam do przedruku tekstów już gdzieś przeze mnie opublikowanych. Gdy piszę artykuł do publikacji na innych stronach, piszę go od początku. Jeśli udostępniam artykuł z mojej strony, czekam najpierw kilka dni przed publikacją w artelisie. Czekam aż Google zaindeksuje ten artykuł na mojej stronie. Wtedy mam pewność, że jeśli Google potraktuje go jako kopie, to wersja na mojej stronie będzie traktowana jako oryginał.

Patrząc w drugą stronę, publikowane teksty opatruję ostatnio komentarzem. Po pierwsze dlatego, że chcę właśnie uniknąć posądzenia o spam. Liczę na to, że dodając od siebie treść do tekstu mogę tego uniknąć. Po drugie nie zawsze zgadzam się z autorem przedrukowanego artykułu. Jeśli mam inne poglądy na jakieś zagadnienie, staram się też zaprezentować. W końcu czuję się odpowiedzialny za teksty, które tu umieszczam.

A czy Ty korzystasz z tekstów do przedruku? Jeśli tak, z jakich źródeł bierzesz teksty?


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 7 maja 2007

Studium przypadku (AS): migajek.com

Dziś pierwsze studium przypadku (case study) w historii tego bloga. Opowiem o tym jak pomogłem autorowi witryny Migajek Software podnieść CTR w programie AdSense. Mam nadzieję, że będzie to początek regularnego cyklu artykułów na moim blogu. Kolejne artykuły znajdziesz pod odpowiednią etykietą.

Jeśli chcesz, bym pomógł Tobie w optymalizacji reklam na Twoim blogu lub witrynie, wyślij do mnie maila na krzlis[a]gmail.com. Pomogę, jeśli będę potrafił.

Nim zacznę, wspomnę tylko, że Migajek Software stworzyło HateML -- bardzo fajny edytor HTML i PHP. Sam korzystam z niego do tworzenia moich nie-blogowych witryn. Polecam! :)

Na początek zrzut ekranu tego, co na stronie zobaczyłem, gdy ją odwiedziłem.



Widać tylko jedną jednostkę reklamową, 468x60, w domyślnych kolorach.

Zasugerowałem następujące zmiany:

  • zmiana koloru tytułu reklamy na czarny,
  • podkreślenie linków na stronie, by nie odróżniały się od reklam (dobrze to widać na zakładkach),
  • wytłuszczenie aktualnego działu, w którym znajduje się odwiedzający,
  • umieszczenie nad zakładkami jednostki linków, również w kolorze czarnym.
Po zaproponowanych przeze mnie zmianach strona wygląda tak:



Efekt? Dwukrotne zwiększenie CTR dla strony.


Przeczytaj resztę artykułu...