Google

Zarabianie na blogach - jak zbudować pasywny dochód

Blog przeniesiony. Zajrzyj na nowy blog o zarabianiu na blogach. :)

Subskrybuj RSS tego bloga i czytaj artykuły gdy tylko się pojawią!



piątek, 28 września 2007

Krótkie czy pełne RSSy?

W dzisiejszym wpisie zastanowimy się, czy lepiej publikować pełne czy skrócone posty w kanale RSS. Gdy zaczynam pisać ten tekst, jest czwartek, 06.09.2007 i właśnie przed momentem zmieniłem ustawienia mojego bloga. Do tej pory wysyłałem w kanale RSS pełne wpisy. Teraz ustawiłem wysyłanie tylko początkowego fragmentu. Zobaczymy, jaki to będzie miało wpływ na ilość wizyt na blogu...

Na początek trochę teoretyzowania. Wpis opublikuję za kilka dni, gdy będę miał jakieś dane do porównania. Zatem na początek trochę teorii w sprawie: pełne vs skrócone.

Publikując pełne wpisy w RSSie ryzykujemy kopiowanie treści naszego bloga. Jeśli ich nie publikujemy w pełnej wersji a nawet nie publikujemy wcale, też ryzykujemy. W sieci jest sporo oprogramowania do ściągania treści z kanałów RSS i publikowania na ich podstawie wpisów na blogach. Pisał o tym między innymi Szymon na bogatypartner.pl w tekście o samotworzącym się zapleczu do pozycjonowania. Wtyczka do WordPressa czyta sobie kanały RSS i na ich podstawie tworzy wpisy na blogu. Jeśli powiadomienia RSS są pełne, wpisy na ich podstawie są wierną kopią naszych wpisów. Jeśli ten autoblog ma wyższe poważanie u Google niż nasz jakkolwiek to poważanie byłoby określane, mianem Page Ranku, czy jakiegokolwiek innego wskaźnika, którego nazwy nie jestem w stanie sobie przypomnieć, to wpisy u nas zostaną potraktowane jako duplicate content.

Poczytałem sobie artykuł na blogu o plagiatach opisujący zagadnienie krótkie vs pełne. Wad pełnych powiadomień przedstawiono kilka:

  • pełne wpisy RSS obciążają serwer (transfer) znacznie bardziej, niż wpisy krótkie -- to logiczne, w końcu sprawdzane są przez czytniki bardzo często, ale w przypadku darmowych serwisów blogowych jak choćby Blogger albo korzystania z FeedBurnera nie powinno nas to martwić;
  • zwiększają ryzyko kradzieży treści;
  • mogą zmniejszać liczbę wizyt i komentarzy na blogu.
Właśnie tego ostatniego zagadnienia najbardziej się obawiam. Dlatego celem testu zmieniłem zawartość kanałów, o czym wspomniałem na początku.

W kwestii mniejszej liczby odwiedzin sprawa wydaje się prosta. Publikuję pełne wpisy w RSSie, więc kto chce czytać mojego bloga, czyta go sobie w swoim czytniku. Skoro ma tam pełną wersję wpisu, z linkami, zdjęciami i wszystkim, co mu potrzebne, nie ma motywacji, by zajrzeć na mojego bloga. W końcu to wymaga czasu (trzeba otworzyć stronę w przeglądarce, musi się ona załadować, itd.). Wiadomo, internauci czasu nie mają.

Co do komentowania, sprawa wygląda podobnie. Skoro kanał RSS nie zachęca do odwiedzin, mało komu będzie się chciało skomentować tekst. Aby skomentować wpis przeczytany na czytniku, trzeba otworzyć przeglądarkę i odpowiedni adres. To zabiera czas. Więc czytelnik, jeśli nie uważa swojego komentarza za naprawdę ważny i warty poświęcenia kilku minut, odpuści sobie jego napisanie. Gdyby czytał wpis prosto na stronie, być może komentarz by napisał. Nie wiem czy takie zachowanie dotyczy wszystkich albo większości blogoczytelników, w każdym razie zauważyłem to u siebie samego...

Wspomniany artykuł na blogu proponuje wykorzystywanie skróconych RSSów, gdy na przykład:
  • artykuł zawiera informacje naprawdę wartościowe (napisane przez kogoś, kto wiele czasu i pieniędzy zainwestował w zdobycie wiedzy), bo takie wypowiedzi są najbardziej wartościowe z punktu widzenia potencjalnego złodzieja;
  • jeśli nie zezwalasz na kopiowanie treści bloga (możesz przecież udostępniać wszystkie wpisy na którejś z licencji Creative Commons);
  • treść Twojego bloga dotyczy tematyki lubianej przez spammerów (leki na literę V i inne powiększacze) nie piszę dokładnie o jakie słowa chodzi, bo przeczytałem ostatnio, że trzeba uważać o czym się pisze.
Okazuje się jednak, że kwestia wpływu długości powiadomienia RSS na ilość odwiedzin nie jest jednoznaczna. Do tych wniosków doszedłem podczas dalszej analizy tematu.

Trafiłem przykładowo na artykuł Why Full Text Feeds Actually Increase Page Views (...), czyli dlaczego pełne powiadomienia RSS jednak zwiększają ilość odwiedzin. Według autora artykułu udostępnianie pełnej treści notek w kanale RSS jest lepszym wyjściem. Zakłada on, że im więcej ludzi czyta pełne powiadomienia, tym więcej ludzi przekazuje odczytane w ten sposób treści w inny sposób (mailem, w czasie zwykłej rozmowy, itd.). Dlaczego? Bo czytając pełne powiadomienia łatwiej nam dotrzeć do treści posta. Z drugiej strony warto zauważyć dwa stwierdzenia wyrażone w artykule. Po pierwsze blog Techdirt ma model zarabiania niezależny od liczby wyświetleń strony czy reklam publikowanych na tych stronach. Po drugie, blog ten od zawsze publikuje tylko pełne posty w RSSie! Skoro publikuje tylko pełne i nigdy nie publikował skróconych, jak może się wypowiadać w takiej dyskusji?! To coś jakby właściciel malucha stwierdzał, że jest on najlepszy ze wszystkich samochodów, podczas gdy nigdy innym nie jeździł...

Szukam więc dalej...

Zmieniłem nieco hasło poszukiwania na Google i znalazłem: The latest Full vs Partial Feed Debate. Autor dzieli się następującymi spostrzeżeniami:
  • jeśli zarabiasz na blogu w sposób bezpośredni (reklamy), lepiej publikować powiadomienia skrócone, jeśli w sposób pośredni (np. budując nim swoją markę), lepiej pełne;
  • łatwiej jest czytać skrócone powiadomienia, gdy subskrybuje się wiele różnych blogów;
  • skrócone powiadomienia pomagają rozwiązać problem treści kopiowanej przez RSS bez zaznaczenia kto jest autorem czy skąd pochodzi treść.
Punkt widzenia kolejnego autora, jednego z pracowników serwisu FeedBurner: Rick's Ruminations: Full Feeds. Okazuje się, że nie ma różnicy w skuteczności zdobywania odwiedzin na blogu między pełnymi a skróconymi powiadomieniami. Jako że FeedBurner hostuje mnóstwo kanałów RSS, można oceniać tę wypowiedź jako wiarygodną.

15.09.2007

Od ponad tygodnia wysyłam tylko skrócone RSSy. Żadnych zmian nie zauważyłem. Z czasu subskrypcji serwisu czas na e-biznes nauczyłem się, że testy szeregowe nie są zbyt wiarygodne. Niestety, w tym przypadku nie mogę prowadzić testu równoległego. Nie mam jak wysyłać na zmianę dwa rodzaje RSSów i obserwować skuteczność tego działania. Poczekam jeszcze kilka dni i zobaczę, może coś się uda zauważyć?

16.09.2007

Wczoraj znalazłem dwa blogi podkradające mi wpisy. Ten i ten. Znacznie mi to ułatwi ewentualną decyzję. ;)

28.09.2007

Długo się już napatrzyłem na statystyki odwiedzalności mojego bloga w Google Analytics. Nic kompletnie się nie zmieniło po skróceniu RSSów. Skoro nie ma żadnej różnicy jeśli chodzi o ilość odwiedzin, a jest pod innymi względami lepiej, pozostawię to tak, jak jest teraz.


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 25 września 2007

Pierwsze pieniądze za polecanie AdSense

Polecanie AdSense w AdSense, należałoby napisać. Bo AdSense posiada funkcję skierowań, czyli polecania użytkownikom różnych produktów. Między innymi zachęcania internautów do zapisania się do AdSense. Do dziś nie przypuszczałem, że uda mi się na tym cokolwiek zarobić.

Wynagrodzenie za polecenie wydawcy AdSense jest takie:

  • 5$, gdy polecony wydawca zarobi pierwsze 5$,
  • 250$, gdy wydawca zarobi pierwsze 100$.
Obydwie premie dostaniesz, o ile wydawca zarobi te pieniądze w ciągu 180 dni od założenia konta.

Nie sądziłem, że cokolwiek zarobię. Na moim blogu nie ma informacji dla początkujących (sądząc po wynikach ankiety muszę to zmienić) a zarobić 100$ w pół roku można, ale na serwisie, który ma jakąkolwiek oglądalność. Wielu ludzi najpierw zakłada konta a potem szuka miejsc na umieszczenie reklam. Jeśli takich wydawców polecasz, zapewne drugiej, większej premii za nich nie dostaniesz.

Dziś wyświetliłem sobie statystyki poleceń w AdSense i wyszło, że zarobiłem niecałe 10$ przy czym 5$ premii za polecenie komuś programu AdSense na początku sierpnia.

Jak widać, da się. ;)


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 24 września 2007

Pierwsza prowizja w motoryzacyjna.pl

Nie dalej jak w zeszłym tygodniu pisałem o PP dla blogów o samochodach. Ledwie trzy dni później zarejestrowane zostało pierwsze zamówienie z mojego linka partnerskiego.

4,11 PLN to być może nie za wielka prowizja, ale to prawie 1/10 minimalnego progu do wypłaty. :)


Tomek Urban do zarabiania na PP robi ministronki. Mnie się nie chce, ale w tym wypadku działanie moje było podobne. Na istniejącego bloga wrzuciłem reklamę tego PP. Jednorazowa czynność, pomijając założenie bloga. Dalej tej reklamy pilnować nie będę, będę jedynie publikować nowe wpisy na blogu gdy tylko będzie okazja. Więc jest to prawie pasywny dochód.


Przeczytaj resztę artykułu...

niedziela, 23 września 2007

Linki (3) - systemy wymiany linkow

Dziś o kolejnym sposobie na zdobywanie linków prowadzących do naszej strony. O systemach wymiany linków. Nie ma to nic wspólnego z jednym z moich ostatnich artykułów o zarabianiu na linkach. ;)

System wymiany linków jest rozszerzeniem pomysłu ręcznego dodawania linków do naszych stron i ręcznego umieszczania linków u innych. Za pomocą takiego narzędzia dodajemy nasz link do systemu i będzie się on konsekwentnie dodawać do stron uczestniczących w systemie. W systemach, z których korzystam, każdy link ma swoją wartość. Droższe są linki umieszczone na lepszych stronach, np. stronach głównych witryn. Tańsze na podstronach. Punkty, którymi opłaca się linki, zdobywa się... umieszczając linki na naszych stronach. Czyli dodając strony do systemu.

Są systemy wymiany linków stałych i linków losowych. Mnie się pomysł umieszczania linków losowych nie podoba. Żyję w przekonaniu, że Google patrzy dziwnym okiem na linki zmieniające się przy każdym odświeżeniu strony albo nawet co 24 godziny. Z drugiej strony nad linkami statycznymi mamy lepszą kontrolę. Wiemy bowiem (można to sprawdzić), na której stronie link się znajduje i można coś z tym zrobić. Na przykład można usunąć ten link, zgłosić administratorowi niezgodność stron z regulaminem, itd.

Opiszę dziś pokrótce dwa systemy wymiany linków stałych, z których korzystam: Link Vault i LinkMe. Oba linki partnerskie. Wszystkie kolejne też będą takie. Później wyjaśnię dlaczego.

Zaczniemy od LinkMe.

Jest to polski system wymiany linków stałych. System podwójny. Można nawet zaryzykować, że są to dwa równoległe systemy. Oba polegają na tym samym:

  1. dodajesz stronę do systemu, określasz jej kategorię, wybierasz ilość linków czy boksów linkowych,
  2. umieszczasz na niej kod odpowiedzialny za umieszczanie linków (dla każdej witryny inny),
  3. moderator akceptuje stronę, jeśli znajduje się w indeksie Google i spełnia warunki regulaminu,
  4. dostajesz punkty za stronę,
  5. wydajesz punkty na umieszczanie linków.
Analogicznie wygląda akceptowanie linków. Dodajesz link, administrator go akceptuje, zaczyna się wyświetlać.

Napisałem, że funkcjonują dwa systemy równoległe, bo... jest system elite dla stron wartościowych i system slim dla pozostałych (katalogi stron i inne równie szajsowate stronki).

Dzięki oddzieleniu ziarna (elite) od plew (slim), nasze linki będą bardziej wartościowe. Oczywiście dotyczy to linków w grupie elite. Trzeba jednak pamiętać, że system nie od początku miał podział na te dwie grupy. Z tego powodu trochę mało wartościowych stron jest w elite. O przynależności do danej grupy decyduje administrator systemu. Również linki są akceptowane przez moderatora. Dzięki temu mamy wartościowe, zgodne z regulaminem strony i zgodne z regulaminem linki na naszych witrynach.

Warto wspomnieć, że niekiedy administratorzy się mylą. To naturalne, w końcu są to ludzie. Mnie zdarzyło się, że jeden z moich blogów, pisany od ponad roku, z unikalną treścią, całkiem nieźle zaindeksowany przez Google wylądował w grupie slim. Trzeba też koniecznie powiedzieć, że kontakt z administratorami jest całkiem dobry. Chociażby przez forum. I to jest jedna z wielkich zalet tego serwisu.

Na sumę punktów otrzymanych przez daną witrynę wpływ mają między innymi: Page Rank strony (np. PR=3 -> 700 punktów, PR=4 -> 1 000 pkt), zaindeksowane przez Google podstrony serwisu, ilość miejsc do umieszczania linków (5 -> 300, 15 -> 500) lub boksów (5 -> 500, 15 -> 700), ilość linków przychodzących i wychodzących.

System ma też program partnerski. Polecając użytkownika otrzymamy dodatkowe 20% jego punktów. On oczywiście na tym nie traci. Punkty dostaniemy jeśli w ciągu 30 dni od zarejestrowania w programie administracja zatwierdzi jakąś stronę danego użytkownika. Dlatego właśnie używam w tym artykule linków partnerskich. :)

Ciekawe funkcje ma narzędzie do dodawania linków. Linki mogą być publikowane jako linki lub jako boksy (link + tekst + adres, za umieszczanie boksów dostajemy więcej punktów). Jednocześnie obok każdego linka w boksie możemy zlecić umieszczanie losowego tekstu, który sami definiujemy.

Ostatnio wprowadzono ciekawostkę, mianowicie możliwość sprzedawania innym uzyskanych punktów. Niestety dotyczy to wyłącznie punktów uzyskanych w ramach programu partnerskiego. Dlaczego tak, nie jestem w stanie powiedzieć. Sam się zastanawiam.

Ile można tu uzyskać punktów? Blog o moim Volkswagenie T3 wart jest według systemu ponad 1 700 punktów w systemie elite.

Aby zapisać się do LinkMe, kliknij tutaj. :)

Teraz pora na Link Vault.

Link Vault to zagraniczny system wymiany linków. Obsługuje również polskie strony i jako jeden z języków do wyboru jest język polski. Z jednej strony więc otrzymujemy sieć o olbrzymim, międzynarodowym zasięgu, do promowania naszych stron w obcych językach. Z drugiej strony możemy wybrać język polski, więc nasze linki będą na stronach w odpowiednim języku.

Jednocześnie autorzy serwisu mają dość ścisłą politykę odnośnie dodawania witryn do systemu.
  • Witryna musi być odpowiednia dla czytelników w dowolnym wieku.
  • Nie może być kopią DMOZa albo dowolnej innej strony, zawierać spamu, nie może być katalogiem stron.
  • Nie może zawierać pornografii, materiałów dotyczących hazardu, broni, leków.
  • Musi być widziana w głównych wyszukiwarkach.
Te same warunki dotyczą zarówno witryn jak i odnośników. Procedura rejestracji i dodawania witryn i linków w serwisie jest praktycznie taka sama jak w LinkMe. Dodajemy od jednego do trzech anchor tekstów i określamy jak często mają się one wyświetlać. Określamy ile linków ma być publikowanych dziennie, do jakiej kategorii należy strona i w jakim jest języku.

System tak samo posiada program partnerski.

Jest tu jedno ograniczenie dotyczące oglądania witryn, na których znajdują się nasze linki. W ciągu miesiąca w darmowej wersji systemu można takich zapytań wysłać 500. Spokojnie to wystarcza na potrzeby pozycjonerów posiadających kilka witryn.

Mam wrażenie, że linki tu są sporo tańsze niż w LinkMe. O ile w LinkMe jeden link kosztuje kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt punktów, tu można mieć np. 80 linków za 40 punktów. Z tego powodu mam na koncie za dużo punktów i nie mam co z nimi zrobić. Jednocześnie warto wspomnieć, że niestety sporo spamu się między palcami administracji przesypuje. Trudno się dziwić, jak anglojęzyczny moderator ma wyłuskać z systemu polskojęzyczny spam taki jak ten?

Jest jeszcze jedna istotna wada systemu. Nie działają w nim polskie litery! Polskie litery w linkach zostają zamieniane w jakieś krzaki. Aby tego uniknąć, do opisu linków (anchor tekstu) należy używać wyłącznie liter bez ogonków. Jest to niekiedy bardzo trudne i jeśli nie będziesz mieć takiej możliwości, daruj sobie ten system...

Na potrzeby pisania tego artykułu przejrzałem sobie, na jakich witrynach umieszczane były moje linki. Generalnie nie jestem zadowolony. Zdecydowanie ten system potrzebuje lepszej moderacji i pilnowania treści polskich stron. Cóż z tego, że administrator przegląda stron, skoro język polski jest mu chyba obcy. W przeciwnym wypadku spam nie miałby swojego miejsca w systemie. Jeśli jednak masz strony anglojęzyczne, z pewnością będzie Ci łatwiej je wypromować tu a nie w LinkMe.

Jeśli jednak chcesz zarejestrować się w Link Vault, kliknij tutaj.

Podsumowanie

Gdyby ktoś zapytał mnie, który system wymiany linków wybrać, postawiłbym na LinkMe. Dlaczego?
  • Support w języku polskim.
  • Dwie kategorie stron, zatem linki są bardziej wartościowe.
  • Można handlować punktami.
  • Działają polskie litery.


Jeśli dopiero po przeczytaniu tego artykułu zamierzasz zapisać się do Link Vault albo LinkMe, skorzystaj z umieszczonych tu linków partnerskich. ;)


Przeczytaj resztę artykułu...

piątek, 21 września 2007

Unikanie smart pricingu w AdSense

Kilka dni temu na forum.optymalizacja.com obiecałem napisanie artykułu tym, jak unikać smart pricingu. Hasło to jest głównym źródłem odwiedzin na tym blogu, zatem logiczne wydaje się dopisanie kolejnego artykułu na ten temat.

Poszukiwania zacząłem od źródła. Wysłałem długiego maila do polskojęzycznego supportu AdSense, nie dowiedziałem się niczego poza

W przypadku zmian dotyczących pricingu ciężko jest przewidzieć zmiany w dochodach. Podczas gdy jedni wydawcy odnotują drobne spadki dochodów w krótkim okresie inni z kolei odnotują wzrost. Zmiany pricingu w połączeniu z ulepszonym systemem kierowania reklam mają natomiast na celu zwiększenie dochodów wszystkich wydawców AdSense w długim okresie.
w drugim liście od Google,
głównym celem smart pricingu jest zapewnienie reklamodawcom maksymalnej satysfakcji oraz maksymalnej skuteczności ich reklam wyświetlanych na stronach zrzeszonych w programie AdSense. Z tego też względu smart pricing odnosi się do całego programu AdSense i nie może być rozpatrywany jako mechanizm, którego można uniknąć.
w trzecim oraz
W chwili obecnej nie możemy udzielić Państwu więcej informacji na temat pojęcia smart pricing.
w czwartym mailu od AdSense. Pierwszy i czwarty wyglądają na szablonowe odpowiedzi bota, dwa pozostałe na napisane przez kogoś, kto miał mało czasu i niedokładnie przeczytał mój list. ;)

Po otrzymaniu takich odpowiedzi napisałem to samo zapytanie do anglojęzycznego supportu. W oczekiwaniu na wyjaśnienia postanowiłem poszukać czegoś na własną rękę.

Nim napiszę co udało mi się dowiedzieć, krótkie przypomnienie na jakiej zasadzie działa smart pricing. Otóż jeśli reklamodawca w AdWords osiąga na danej reklamie klikanej w Twoim koncie AdSense kiepskie konwersje (np. mało zamówień), wtedy Twoje konto ma obniżane CPC przez smart pricing. Reklamodawcy monitorują konwersje przy użyciu specjalnego narzędzia w AdWords.

Smart pricing jest w zasadzie niezależny od osiąganego CTR! Jeśli masz kiepski CTR na swoich stronach, wcale nie musisz mieć włączonego smart pricingu. Smart pricing to sprawa konwersji po kliknięciu w reklamę. Ale jak się nad tym zastanowić, kiepski CTR może oznaczać kiepskie konwersje.

CTR zależy nie tylko od ułożenia reklam na stronie i ich dopasowania kolorystycznego To jest istotne, rzecz jasna, ale nie najważniejsze. Największy wpływ na CTR ma dopasowanie tematyczne. Przykładowo, jeśli prowadzisz stronę o nauce jazdy na nartach a reklamy masz o nauce jazdy samochodem, możesz spodziewać się niewielu kliknięć. W końcu skoro ludzie są u Ciebie na stronie, interesują ich narty a nie prawo jazdy. A skoro nie interesuje ich prawo jazdy, nawet po kliknięciu w reklamę niechętnie zrobią coś więcej. Na przykład niechętnie kupią kurs prawa jazdy. A przecież kupno kursu może być ustawione jako konwersja przez reklamodawcę!

Tyle generalnych przemyśleń. Teraz o wynikach poszukiwań.

Znalazłem na przykład listę reklamodawców, którzy zapewniają kiepskie konwersje. Pomysł jest taki, że należy odfiltrować reklamy miejsc, w których ciężko o konwersje. Logika nakazuje, by takie kiepskie reklamy nie były powodem smart pricingu. Wydaje mi się, że smart pricing jest włączany, gdy nasze konto ma znacznie gorszą konwersję dla danej reklamy niż średnia dla systemu AdSense. Jeśli jednak masz ochotę spróbować, listę tę znajdziesz tutaj.
Na tej samej stronie (to w zasadzie wątek na forum dyskusyjnym) znalazłem propozycję, by umieszczać na każdej podstronie naszych serwisów uczestniczących w AdSense trzy linki do: polityki prywatności, zasad korzystania z witryny i danych kontaktowych... Ciekawy pomysł, szkoda że mam za dużo stron by chciało mi się go przetestować...

Znalazłem też całkiem oczywisty pomysł. Aby ocenić, która ze stron ma kiepską konwersję, należy po kolei usuwać reklamy AdSense z naszych stron. Smart pricing jest rozliczany co tydzień, zatem trzeba odczekać kilka dni aby zobaczyć efekty. Może się więc okazać, że po miesiącu czy trzech będziemy dopiero wiedzieć, która z naszych witryn zarobiła nam na smart pricing.

Kilka dni później
Na list do anglojęzycznego supportu AdSense odpisał mi ten sam człowiek, bym zaglądał regularnie na blog Inside AdSense na którym będą się pojawiać informacje na temat unikania smart pricingu. Odpisał to po polsku. Miałem nadzieję, że list z racji języka, w którym był napisany, trafi do kogoś innego i otrzymam więcej informacji. Niestety tak się nie stało.

Pora więc kończyć na dziś ten artykuł o unikaniu smart pricingu, a koniec wymaga podsumowania.
  • Nim zaczniesz martwić się smart pricingiem, sprawdź, czy na Twoim koncie wyświetlane są reklamy skierowane na witrynę, rozliczane za wyświetlenia. Jeśli tak, to może być wyjaśnienie kiepskich zarobków przy jednocześnie bardzo dużej liczbie kliknięć.
  • Smart pricing obejmuje całe konto, włączany jest gdy jedna ze stron daje kiepską konwersję.
  • Kiepskie dopasowanie tematyczne reklam może prowadzić do kiepskich konwersji.
  • Smart pricing obliczany jest co tydzień.
  • Aby znaleźć stronę, która powoduje u Ciebie smart pricing, wyłączaj po kolei na swoich stronach AdSense i patrz, czy stawki CPC na pozostałych stronach w obrębie konta się zwiększają.
  • To może trwać bardzo długo, więc dlatego dogadaj się z jakimś znajomym wydawcą AdSense i przenoś po kolei swoje strony do niego. W momencie, w którym on zauważy pogorszenie stawek, będzie to oznaczać, że dana strona objęta jest smart pricingiem. Metoda lepsza niż powyższa, bo kilka stron może powodować włączenie tego mechanizmu dla jednego konta...
  • Prowadź wartościowy ruch do wartościowych stron. ;) To brzmi jak slogany Google'a, ale taka jest prawda. Ruch z mailingów GPTR jest bezwartościowy dla reklamodawcy AdWords, raczej dobrych konwersji nie osiągnie. Jednocześnie w kontekście smart pricingu lepiej jest emitować reklamy dopasowane do treści o niższym CPC niż reklamy na inny temat, lepiej płatne.
  • Dopasowuj reklamy do treści.


P.S. Jeśli znasz jakieś inne sposoby unikania smart pricingu, zachęcam do komentowania.
P.P.S. Nauczyłem się stosować znacznik <ABBR>, będę starał się wykorzystywać go do wyjaśniania skrótów używanych przeze mnie w artykułach...
P.P.P.S. Jeśli artykuł Ci się spodoba albo przyda, wykop go korzystając z linka pod treścią. :]

Dodane 22.09.
Znalazłem polskojęzyczny artykuł na temat smart pricingu. Teraz wiem już na pewno, że dostałem odpowiedź z szablonu. ;)


Przeczytaj resztę artykułu...

środa, 19 września 2007

PP dla blogów o samochodach

Dziś znalazłem doskonały program partnerski dla prowadzących blogi o samochodach. Jest to PP księgarni motoryzacyjnej.pl.

W końcu każdy posiadacz samochodu, który czyta blogi o swoim samochodzie, szuka na nich informacji. Informacji, które niekiedy może znaleźć właśnie w książkach. A książki te może kupić właśnie w tej księgarni. Za polecone zakupy dostaniesz 7%. :D

Wcześniej na moich motoblogach (a mam ich kilka, jeden o moim samochodzie, drugi o samochodzie mojej narzeczonej, trzeci o samochodzie, którym jeździłem kiedyś) promowałem książki Złotych Myśli albo Liderii. W tym pierwszym było tylko kilka pasujących książek (jak na przykład “Tania jazda samochodem”) i porządne prowizje, w drugim był większy wybór książek, ale prowizja tylko 5% i brak cookie.

W PP motoryzacyjnej.pl jest wyłącznie prowizja bezpośrednia, z poleceń bezpośrednich. Ale polecenia uznawane są za bezpośrednie, gdy dokonane są w ciągu 360 dni od kliknięcia w link partnerski! To wielka różnica w porównaniu z PP Liderii...

Aha, za polecanie nowych partnerów nie ma bonusów. Troszkę żałuję, ale nie dziwi mnie to, w takim biznesie trudniej o wygospodarowanie kolejnych procentów z marży.


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 18 września 2007

Spis tresci: AdSense

Wiem, że nawigacja na tym blogu nie jest łatwa. I to pomimo wyposażenia go w etykiety tematyczne. Pełna lista jest na samym dole strony i chyba nikt do niej nie zagląda, więc pewnie kiedyś przeniosę ją wyżej. Na razie postanowiłem zrobić spisy treści najważniejszych kategorii.

Na pierwszy rzut: AdSense. Oto lista artykułów, w których pisałem o tej tematyce. Posegregowanych tematycznie. Zwróć proszę uwagę, że poszczególne wpisy mogą pojawiać się w kilku kategoriach tematycznych i jest to działanie jak najbardziej celowe.

Jak skutecznie zarabiać na AdSense?

Google AdSense: podręcznik zarabiania

"Google AdSense - Poznaj sekrety Google. Dowiedz się jak zarabiać kilkadziesiąt dolarów dziennie!" - książka, z której naprawdę wiele się nauczyłem, wydana przez Złote Myśli.

Recenzja: "Google AdSense", T. Topa

Recenzja drugiej książki o AdSense sprzedawanej przez Złote Myśli.

Samozarabiający blog

Jak z pomocą WordPressa i AdSense stworzyć zarobkowe perpetuum mobile?

Testy równoległe jednostek

Jak wykorzystać kanały spersonalizowane i inne funkcje AdSense do prowadzenia równoległego testu jednostek reklamowych. Po co test? Oczywiście po to, by zarabiać więcej (lepiej).

Google eliminuje niektóre konta AdSense

Czym jest arbitraż i czy warto używać go do zwiększania zarobków w AdSense?

Reklamy AdSense i grafika - oficjalne stanowisko

Jednostki reklamowe można umieszczać obok obrazków, co podnosi klikalność w reklamy. Niestety, nie każde takie działanie jest dozwolone przez regulamin.

Skąd brać dochodowe reklamy?

Jak znaleźć reklamy z wysokimi stawkami za kliknięcie (CPC). Który temat do pisania bloga wybrać? Którym zagadnieniom poświęcić więcej uwagi?

Intensywne promowanie Firefoksa

Jak intensywniej i skuteczniej promować tę przeglądarkę by otrzymywać wyższe wynagrodzenie od AdSense?

Kolejność reklam AdSense

Jak kolejność reklam na stronie wpływa na zarobki?

Blogger: AdSense pomiędzy postami

Jak umieścić jednostki reklamowe pomiędzy postami w blogach Blogspot/Blogger?

Poprawa dopasowania treści reklam

Jak pomóc robotowi AdSense w dopasowaniu reklam do treści naszej witryny?

AdSense: dopasowanie reklam do strony

Jak dopasować wygląd reklam do wyglądu strony by zwiększyć CTR?

Optymalizacja reklam AdSense

Jak dopasować położenie reklam na stronie aby zarabiać jeszcze więcej?

Zarabianie po angielsku

Czy możliwe jest zarabianie na stronach w języku angielskim? Oczywiście. Czy opłacalne? Bardzo. Czy trudne? Trudniejsze niż na stronach w języku polskim.

Wypłaty, podatki za AdSense, itd.

Jak płacę podatki

Kilka słów na temat tego, jak ja płacę podatki za AdSense i zarobki z Programów Partnerskich.

A ja dostałem zwrot...

Dostałem zwrot podatku z Urzędu Skarbowego. Ergo: zeznanie podatkowe za zeszły rok (uwzględniające zarobki w AdSense i PP) wypełniłem poprawnie...

Jak zrealizować czek

Artykuł Damiana Daszkiewicza na temat tego, jak można realizować czeki, którymi Google płaci za uczestnictwo w AdSense.

Zasady programu AdSense

Dlaczego nie warto zachęcać do klikania?

Zasady AdSense zabraniają zachęcania do klikania. Oprócz zawieszenia konta może mieć to inne, nie mniej przykre konsekwencje. Jakie? O tym w artykule...

Nowości w AdSense, czerwiec 2007

Zasady AdSense się zmieniły: teraz wolno wyświetlać aż trzy jednostki linków na jednej podstronie serwisu!

AdSense: unikać przypadkowych kliknięć

Gdzie nie należy umieszczać reklam aby nie ryzykować przypadkowych kliknięć?

AdSense: przypadkowe kliknięcia

Kilka kolejnych słów na temat oficjalnego stanowiska Google na temat konstruowania stron tak, by unikać przypadkowych kliknięć.

AdSense: przypadkowe kliknięcia III

W tej odsłonie wątku o oficjalnej informacji Google, by nie zgłaszać niepotrzebnie własnych przypadkowych kliknięć.

Reklamy AdSense i grafika - oficjalne stanowisko

Co Google oficjalnie myśli na temat umieszczania obrazków w bezpośrednim sąsiedztwie jednostek reklamowych. Sprawa ciekawa choćby z tego względu, że podane są obrazki z przykładami działań niedozwolonych.

Funkcje programu AdSense

AdSense: skierowania

AdSense to nie tylko reklamy kontekstowe ale również możliwość promowania konkretnych produktów/usług.

AdSense: nowe produkty do polecania

Opis produktów dostępnych w funkcji Referrals 2.0 i czym ogólnie to jest.

Nowe skierowania AdSense: Google Pack i Checkout

Kilka słów o nowych produktach, które można polecać w AdSense.

Kanały spersonalizowane w AdSense

Kanały spersonalizowane to narzędzie do dokładnego badania skuteczności pojedynczych reklam, grup reklam, schematów kolorystycznych itd.

Testy równoległe jednostek

Jak wykorzystać kanały spersonalizowane i inne funkcje AdSense do prowadzenia równoległego testu jednostek reklamowych.

Kanały URL w AdSense

Czym są i do czego służą kanały URL? Jak z nich korzystać?

Raporty w Google AdSense

Podstawowe narzędzie pracy każdego wydawcy AdSense, czyli raporty.

Section targeting w Google AdSense

Narzędzie, które pozwala zwracać robotowi AdSense uwagę na jedne fragmenty strony a inne fragmenty pomijać. Istotne przy kłopotach z dopasowaniem treści reklam.

Smart pricing w AdSense

Kilka słów na temat mechanizmu smart pricing, który obniża zarobki wielu wydawcom AdSense.

Nowości w AdSense, czerwiec 2007

Jak reklamy Google AdSense mogą być wyświetlane na stronach, do których jest dostęp na hasło? Od jakiegoś czasu jest to całkiem łatwe. Jest też kilka słów na temat tego, ile jednostek linków wolno wyświetlać na stronach.

Filtrowanie reklam AdSense

Czym jest filtr reklam konkurencyjnych. Do czego służy i jak go skutecznie wykorzystywać?

Eliminujemy reklamy konkurencyjne

Kilka słów na temat tego, dlaczego reklamy CPM (kierowane na witrynę) nie zawsze są źródłem dochodu i jak radzić sobie z tym kłopotem?

Dozwolone witryny w Adsense

Funkcja, która pozwala wyświetlać nasze reklamy na ściśle określonych witrynach. Zabezpieczenie przed nadużyciami ze strony innych webmasterów.

Case studies, czyli studia przypadków

Studium przypadku (AS): migajek.com

Jak autor witryny migajek.com umieścił na swojej stronie reklamy AdSense i o ile pomogłem mu poprawić klikalność reklam?

Odpaliłem reklamy na nowym blogu

O tym jak po miesiącu istnienia mojego bloga tematycznego umieściłem na nim reklamy kontekstowe AdSense i co z tego wynikło?


Przeczytaj resztę artykułu...

sobota, 15 września 2007

Studium: Fotka Pe El

Jeśli korzystasz z fotki.pl być może kojarzysz bloga Fotka Pe El. Jeśli nie, dziś się z nim bliżej zapoznasz. ;) Dziś bowiem kolejny wpis z cyklu studiów przypadku.

Blog ten zbiera ciekawe zdjęcia niewiast z serwisu fotka.pl. Ciekawe z różnych względów, niekiedy przesadnie rozebrane, innym razem kretyńsko ubrane, czasem na beznadziejnym tle. Trzeba zobaczyć, by zrozumieć.

Autor bloga, Billy the Fish, założył go w marcu zeszłego roku, czyli mniej więcej 18 miesięcy temu. Przez ten czas zdobył stałą rzeszę czytelników. Codziennie notuje około tysiąca odwiedzin. Dopisywał nowe treści regularnie, bo od tamtego czasu napisał 1 000 postów!

Blog ten to dla mnie idealny przykład dobrze stworzonego bloga!

  • Autor publikuje niekiedy kontrowersyjne treści, dzięki czemu każdy wpis obsypywany jest burzą komentarzy.
  • Autor uczestniczy w dyskusjach, zachęcając do komentowania. Jednocześnie nie kasuje obraźliwych komentarzy.
  • Autor ma jasną politykę nieumieszczania linków do profili, z których czerpie zdjęcia. Zdjęcia są zamazywane, zatem nie ma mowy o jakimkolwiek naruszaniu czyjejś godności. Zresztą te panienki same naruszają swoją godność publikując niektóre zdjęcia... Gdy ktoś w komentarzu podaje linka, autor go kasuje.
  • Treść jest na tyle ciekawa, kontrowersyjna i dowcipna, że z pewnością wielokrotnie jest przesyłana wirusowo.
  • Technorati naliczyło 82 reakcje na tego bloga i nadało mu authority 55. Linków zwrotnych do bloga jest (wg MSN) prawie 2 000. Wspomnieć należy, że są to przede wszystkim naturalne linki z innych blogów.
  • Dość szeroka grupa docelowa: młodzież każdej płci, starsi niż młodzież też. Zainteresowania nieistotne. Wykształcenie też. Po prostu strona do pooglądania dla rozrywki.
  • Duża regularność i częstotliwość publikowania wpisów i oznacza dużą regularność odwiedzin stałych bywalców. :)
I teraz wyobraź sobie, że ten utalentowany autor bloga postanowił go... zamknąć!

Trudno mi powiedzieć dlaczego. Autor pisze, że zajmuje mu to zdecydowanie za dużo czasu, bo rzędu dwóch godzin dziennie. W sumie się nie dziwię. Przy takiej ilości opublikowanych zdjęć i wpisów, trzeba się naprawdę długo naszukać, by znaleźć coś ciekawego, czego do tej pory nie było. Z drugiej strony autor nie robi nic, by na tym blogu...zarobić. A dwie godziny dziennie darmowej pracy to nie jest coś, na co wielu z nas się zgodzi na dłuższą metę. ;)

W każdym razie, rzucone hasło o zamknięciu bloga w ciągu 10 dni zebrało prawie 800 komentarzy. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak wierną grupę czytelników blog posiada.

Gdyby to był mój blog to... Sam nie wiem. Na pierwszy rzut oka nie przychodzi mi do głowy wiele pomysłów na zarabianie. Reklamy kontekstowe oczywiście. Będąc jednak na fotce.pl z pewnością zauważyłeś (zauważyłaś), że AdSense na stronach tego serwisu nie dopasowują się najlepiej. Tu zapewne byłoby podobnie. Można byłoby ewentualnie pokombinować z section targetingiem, ale nie wiem jakie mogłoby to przynieść rezultaty. Programów partnerskich też za bardzo nie ma. Można próbować reklamować jakieś książki o odpowiedniej tematyce (jak poderwać dziewczynę, która rozbierze się do zdjęcia tak jak ta pokazana obok ;) ), albo inne sklepy internetowe, analogicznie dopasowane.

W każdym razie posiadanie takiego bloga i znalezienie dobrego pomysłu na zarobienie na nim pieniędzy byłoby wielkim wyzwaniem. :D Szkoda, że go już nie będzie.

P.S. Ja na fotka.pl mam dwa profile ze zdjęciem, ale chyba nie jest to odpowiednie miejsce by się tym chwalić. ;)


Przeczytaj resztę artykułu...

piątek, 14 września 2007

Stawki za kliknięcie w AdSense

Na odwiedzanym przeze mnie często forum.optymalizacja.com jest sobie taki wątek o tytule jaką mieliście największą stawkę za klik?

Skoro ludzie o to pytają, ja się pochwalę bez pytania. Dziś zanotowałem na jednym z moich blogów w tej domenie kliknięcie warte ponad 2$! Dowód podklejam poniżej.



Zrzut ekranu zrobiłem kilkanaście minut temu. W AdSense doba kończy się o godzinie 9. czasu polskiego, stąd tylko jedno kliknięcie i łatwo zauważyć tak wysoką stawkę...

Oby takich CPC było więcej... :]


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 13 września 2007

Wysyłamy trackbacki w Bloggerze

Blogger/Blogspot sam z siebie nie potrafi wysyłać sygnałów trackback. Dziś nauczymy się to robić ręcznie.

Z początku kilka słów na temat tego czym są trackbacki. Otóż trackback to mechanizm pozwalający na śledzenie odniesień do naszej wypowiedzi na innych blogach. Załóżmy, że piszę jakąś ciekawą treść, którą ktoś komentuje na swoim blogu. Jego system blogowy wysyła do mojego sygnał trackback, dzięki czemu mój blog wie, że u niego jest komentarz do mojego posta. Nowoczesne silniki blogowe (takie jak na przykład WordPress) potrafią wyświetlać listę wpisów dotyczących naszego. Blogger/Blogspot tego nie potrafi. Blogger jest w tej kwestii w ogóle upośledzony. Nie potrafi odbierać ani wysyłać sygnałów trackback. Trzeba robić to ręcznie.

Po co w ogóle trackbacki? Z punktu widzenia autora wysyłającego trackback, jest to okazja do zdobycia linka na innym (być może znacznie częściej czytanym) blogu. Dlatego na Bloggerze nie warto rezygnować z tego narzędzia, choć nie jest wygodne w użyciu. O samym mechaniźmie możesz poczytać więcej na PolskimBloggerze. :)

Przedwczoraj pisałem o nowym PP, który pojawił się w internecie. W tekst wkleiłem linkitrackbacków (o tym czym są i jak je znaleźć za chwilę) do wielu blogów. Myślałem, że wystarczy kliknięcie gościa mojego bloga, by sygnał trackback został wysłany i bym doczekał się linka zwrotnego. Niestety...

Skorzystałem więc z serwisu HaloScan. Jedną z jego funkcji jest ręczne wysyłanie trackbacków. Skoro ma to być tutorial jak wysyłać trackbacki w Bloggerze, będzie to też tutorial, jak wysyłać trackbacki HaloScanem. :) Czyli: HaloScan trackback tutorial. ;)

W pierwszej kolejności trzeba się zarejestrować w serwisie, klikamy w link register for free.


Wpisujemy dane rejestracyjne:
1 - login,
2 - hasło i powtórka hasła,
3 - tytuł naszego bloga,
4 - adres bloga,
5 - adres mailowy.


Po wypełnieniu tego formularza od razu można się zalogować. W tym momencie jesteśmy już zarejestrowanymi użytkownikami serwisu.

Aby wysłać sygnał trackback, w pierwszej kolejności trzeba napisać post, do którego chcemy mieć linki. Czyli sygnały trackback do tego posta będę rozsyłać dopiero, gdy go napiszę i opublikuję. Dlaczego? Bo haloscan potrzebuje adresu posta, aby mógł ten adres umieścić w sygnale.

Po zalogowaniu klikamy w Manage Trackback a potem Send a Trackback Ping. Zobaczymy wtedy poniższy obraz i tam wpisujemy:
6 - adres (permalink) do opublikowanego posta,
7 - tytuł wpisu, najlepiej przekleić,
8 - skrót albo początek wpisu, też przekleić,
9 - adresy URL do pingowania, które wcześniej w tekście określiłem jako linki trackbacków.


Teraz kilka słów, skąd brać takie linki. Przykładowo, w tym wpisie podałem Ci odnośnik do artykułu Trackback czy ping. Gdy udasz się do tego artykułu, szukamy linku oznaczonego jako trackback albo ślad albo w inny podobny sposób. W tym przypadku jest on umieszczony po prawej stronie w menu. Jeśli się to nam nie uda, otwieramy źródło strony a następnie w źródle strony szukamy adresu URL zawierającego trackback albo oznaczonego w ten sposób. Taki link wklejamy do pola z numerem 9.

Naraz można pingować 5 adresów. Jednocześnie adres URL wpisu musi różnić się od adresu strony głównej bloga.

I tyle. Baw się dobrze i grzecznie. ;)

Jeśli artykuł pomógł i Tobie, wykop go na wykopie. :D


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 11 września 2007

Nowy PP -- nie wiadomo jeszcze jaki...

W internecie sporo się ostatnio dzieje w kwestii programu partnerskiego Otwieramy. Nikt nie wie dokładnie co to, wiadomo tylko, że zainwestowano w to 1 mln PLN i że będzie można na tym zarobić gazyliony.

Ja podchodzę do projektu z umiarkowanym entuzjazmem...

Wszystko dlatego, że w pierwszej kolejności przeczytałem o tym na blogu Damiana Daszkiewicza. Później przeczytałem też o tym: tu, tu, tu, tu, tu i tu. Długa i imponująca lista, prawda. A ja jestem na samym końcu tej listy, bo publikuję jako ostatni. :] W każdym razie Damian najpierw skrytykował ten PP przez co nastawił mnie do tego projektu niespecjalnie pozytywnie. Później zobaczyłem tę masę wpisów na ten temat, co skłoniło mnie do ponownego zainteresowania tematem.

Z danych podanych przez Tomka Urbana (jeden z linków podanych wyżej prowadzi właśnie do jego bloga) i moich własnych przemyśleń wynika, że będzie to PP firmy NetPress, która zajmuje się sprzedażą e-czasopism. Póki co nie ogłaszają się z tym za bardzo (poza wpisem w regulaminie), widocznie zakładając, że tajemnica wokół całego przedsięwzięcia i hasła "kto pierwszy, ten zarobi najwięcej" zdobędą mnóstwo partnerów jeszcze przed startem programu...

Gdyby okazało się to prawdą, bez względu na wysokość prowizji możliwej do uzyskania (Tomek postraszył, że będą to jakieś śmieszne procenty od procentów (marży) od ceny) mógłbym go skutecznie wykorzystywać. Moje podejście do PP jest takie, że korzystam z PP dopasowanych tematycznie do moich tematycznych witryn. Jeśli przykładowo piszę artykuł o budowaniu domu (na moim blogu o budowie taniego domu) i korzystam w nim ze źródeł, warto podlinkować do tychże źródeł z partnerskim identyfikatorem. Jeśli korzystam z książek, naturalnie podlinkuję do księgarni. Jeśli z jakiegoś artykułu w czasopiśmie, można podlinkować do sklepu z czasopismami.

Jak napisałem, mam na temat tego projektu umiarkowany entuzjazm. Co będzie, to będzie. Jeżeli zależy Ci na tym, by zapisać się jak najszybciej a akurat masz ochotę zapisać się pode mną w strukturze partnerów, możesz skorzystać z tego linka... Oprogramowanie tego PP jest tak porażająco gówniane, że teraz każdy pozna mój specjalnie przygotowany adres na różne spamerskie maile, wykorzystywany przez system jako nieznikający identyfikator partnera...



Aktualizacja z dnia 12.09.2007
Dziś kilka informacji o tym, że w tym PP wprowadzono poprawki. Piszą o tym Damian, Marcin i Jakub. Zgadzam się z kolegami, faktycznie dobrze świadczy to o tym programie partnerskim. Lepiej by jednak świadczyło, gdyby tej bzdury z adresem mailowym jako identyfikatorem partnera nie było trzeba w ogóle poprawiać! Ja jeszcze "dzisiejszego" maila od Otwieramy.pl nie dostałem, więc się na temat jego treści nie będę wypowiadać, ale wygląda na to, że całość nie jest tak nowatorska, jak się właściciele chwalą.


Przeczytaj resztę artykułu...

poniedziałek, 10 września 2007

Kolejność reklam AdSense

Położenie reklam AdSense na stronie znacznie wpływa na ich klikalność. Ale na zarobki wpływa nie tylko położenie na stronie (w stopce, lewym menu, w nagłówku, wewnątrz tekstu) ale również położenie w kodzie HTML strony!

Na początek kilka słów na temat mechanizmu dostosowywania reklam do treści strony. Jak zapewne wiesz, reklamy na Twojej stronie pochodzą z systemu AdWords. Reklamodawcy określają tam maksymalne stawki za jedno kliknięcie (CPC) a następnie reklamy konkurują między sobą o miejsca w jednostkach reklamowych. Jeśli masz jedną jednostkę z czterema miejscami na reklamy, wtedy wylądują tam cztery reklamy, które zarobią dla Ciebie najwięcej pieniędzy. Niekoniecznie oznacza to reklamy o najwyższym CPC, ale reklamy o najwyższym eCPM (efektywnym zarobku, jaki osiągniesz po 1 000 wyświetleń danej reklamy, jest to iloczyn zarobku za kliknięcie i CTR (ten ostatni pokazuje ile wyświetleń reklamy kończy się kliknięciem)). W teorii ma to na celu zwiększyć Twoje zarobki. W praktyce może być różnie. Nie wiem dokładnie, czy ten eCPM używany do "licytacji" między reklamami jest określany dla jednej Twojej strony, dla jednego Twojego konta czy dla całej sieci reklamowej AdSense. Od tego zależy, czy ta metoda wybierania reklam będzie najlepsza globalnie czy najlepsza dla każdego wydawcy AdSense z osobna.

Jeśli masz na swojej stronie więcej niż jedną jednostkę, system wybiera ileśtam najlepszych reklam. Odpowiednio do liczby miejsc. Ale najlepsze reklamy, tzn. te, które mają najlepsze zarobki, umieszcza w pierwszej jednostce reklamowej. A dla AdSense pierwsza jednostka to ta, która jest umieszczona najwcześniej w kodzie HTML strony.

Teraz wyobraź sobie sytuację, w której Twoja najlepsza jednostka reklamowa jest na przykład umieszczona na początku drugiego akapitu tekstu. Ma ona najlepszy CTR ze wszystkich, sprawdziłeś (sprawdziłaś) to za pomocą kanałów spersonalizowanych. Tymczasem jest to druga jednostka reklamowa, bo pierwsza jest w górnym menu. I teraz najlepsze reklamy lądują na górze a nie tam, gdzie ludzie klikają najczęściej.

Jak to zmienić? Jedyna znana mi metoda, to wykorzystanie do wyświetlania się reklam warstw >div<. Można za pomocą atrybutów tego znacznika określić dokładnie położenie otoczonego nim fragmentu. I tak należałoby robić. Po szczegóły odsyłam do kursu HTML, bo nie czuję się dostatecznie obeznany z tematem.


Przeczytaj resztę artykułu...

czwartek, 6 września 2007

Dlaczego Twój blog nie zarabia?

Dziś post-pytanie, z wielką prośbą o odpowiedzi. Dlaczego Twój blog nie zarabia?

Przyglądam się wynikom ankiety umieszczonej jakiś czas temu w bocznym pasku bloga. Wyniki wskazują, że 1/3 z czytelników ma już swojego bloga, który jeszcze nie zarabia dla nich pieniędzy. Rozumiem, że grupa ta szuka na moim blogu informacji, co zrobić, by zacząć zarabiać. I ja chętnie tych informacji dostarczę. :) Chciałbym jednak wiedzieć dokładniej, dlaczego Twój blog nie zarabia?

Mógłbym wrzucić tu kolejną ankietę, ale to się lepiej nadaje na pytanie otwarte. Zresztą nie wiedziałbym nawet jakie opcje odpowiedzi miałbym wpisać. Stąd prośba o odpowiedzi w komentarzach. Dlaczego Twój blog nie zarabia? Co Cię powstrzymuje przed zarabianiem? Nie wiesz jak umieścić reklamy kontekstowe? Nie wiesz który program partnerski wybrać? Odpowiedzi na te pytania pozwolą mi pisać ciekawsze artykuły. :)

Jeśli nie chcesz pisać otwarcie w komentarzu, po prawej stronie znajdziesz mój adres mailowy.

A może chcesz, abym Ci pomógł przekształcić blog w narzędzie do zarabiania pieniędzy i opisał go w studium przypadku?


Przeczytaj resztę artykułu...

wtorek, 4 września 2007

Dozwolone witryny w AdSense

Wygląda na to, że jedno z największych zagrożeń dla wydawców reklam AdSense zostało zlikwidowane! Mowa o złośliwym umieszczaniu kodu jednostki reklamowej na stronach niezgodnych z zasadami AdSense. Może to przecież zrobić każdy, kod AS jest w JavaScripcie. Od niedawna jest jednak możliwość obrony przed takim zagrożeniem.

Wydawałoby się, że im więcej stron wyświetla nasze reklamy, tym lepiej. Pierwsza myśl rzeczywiście jest taka i taka być powinna. To całkiem naturalne. W końcu jednym ze sposobów na zwiększenie zarobków z reklam AdSense jest zwiększenie liczby wyświetleń. A więc i liczby kliknięć. Można to osiągnąć na przykład umieszczając jednostki reklamowe na kolejnych nowych witrynach.

Czemu więc mielibyśmy się przed tym bronić? Bo nie chcemy, by reklamy z naszego konta były umieszczone na stronach niezgodnych z zasadami programu AdSense. Na przykład na stronach z erotyką, zachęcających do nienawiści na tle rasowym albo zachęcających do klikania tekstem "kliknij w reklamy i pomóż nam opłacić serwer". Jeśli nasza jednostka znajdzie się na takim koncie, prędzej czy później możemy spodziewać się zawieszenia naszego konta. Choćby dlatego, że zawsze znajdzie się jakiś życzliwy, który doniesie Google'owi. I wcale nie uważam, by było to złe. Im mniej w AdSense stron niezgodnych z zasadami, tym większe nasze zarobki. Po pierwsze mniej stron = większe stawki CPC i CPM dla pozostałych. Po drugie, więcej reklamodawców w AdWords zdecyduje się na publikację reklam również w sieci AdSense. I tu z pomocą przychodzi nam nowość w AdSense.

Mowa o czymś, co nazywa się dozwolone witryny. Jest to mechanizm, który pozwala ograniczyć zliczanie kliknięć i wyświetleń tylko do podanych wprost witryn, domen, poddomen, katalogów, plików. Co do katalogów i plików mam wątpliwości, nie są one wymienione jako przykłady obok pola do wpisywania URLi.


Na czym to polega? Po prostu wpisujemy miejsca, w których nasze reklamy mogą się wyświetlać a dokładniej gdzie będą zliczane kliknięcia i wyświetlenia. Należy zakładać, że umieszczenie przez kogoś reklam na innych stronach niezgodnych z regulaminem nie spowoduje dla nas reperkusji. W końcu Google pisze w supporcie:

Udostępniliśmy funkcję Dozwolonych Witryn, bo dowiedzieliśmy się, że niektórzy wydawcy AdSense obawiają się nieuczciwych działań innych webmasterów, polegających na wykorzystaniu ich kodu jednostek reklamowych i umieszczeniu go na stronach niezgodnych z zasadami. Tłumaczenie moje, pewnie niespecjalnie precyzyjne.
Jest tylko jeden kłopot... Trzeba sobie przypomnieć, na jakich witrynach mamy reklamy AdSense. :D

Aktualizacja z dnia 10.09.2007
Aktualizacja zainspirowana komentarzem do oryginalnego posta. Otóż narzędzie takie jest, jeśli Twoje reklamy wyświetlają się na stronach innych niż podałeś, zobaczysz na swoim koncie AdSense (w instalatorze, tam gdzie ustawiasz listę witryn) taki komunikat:


W moim przypadku były to...moje strony i wyszukiwarki (Google i Yahoo).


Przeczytaj resztę artykułu...